2013/04/29

MOJE STADKO CZYLI KOTY DWA




Nie miałam okazji przedstawić jeszcze dwóch futer, które dzień w dzień plączą mi się pod nogami i żądają jedzenia - koty dwa. Tak, jestem właścicielką dwóch kotów i była to jedna z moich lepszych decyzji. Uwielbiam je, uwielbiam jak czekają pod drzwiami jak wracam, jak mruczą jak je głaszczę, uwielbiam patrzeć na ich gonitwy (telewizor zbędny), uwielbiam nawet jak prowadzą mnie do lodówki obracając się czy aby na pewno idę bo trzeba kotki nakarmić. Wbrew obiegowym opiniom nigdy nic w domu mi nie zniszczyły, nie zajmują miejsca bo i tak najczęściej przebywają w miejscach, z których człowiek nie korzysta, a poza tym działają uspokajająco - w sytuacjach nerwowych lub przykrych należy kota przytulić i głaskać, włącza mu się wtedy mechanizm mruczący, a to koi nerwy i przynosi ulgę.

Zaczęło się jakieś pięć lat temu o tak:



Towarzystwo dobrze karmione rosło i rosło.





W międzyczasie przeprowadziliśmy się. Futra nadal rosły, reszta bez zmian. No w sumie jedna zmiana nastąpiła.... zmieniły się proporcje... Młodszy przegonił wagą i wzrostem tę starszą :)




Oczywiście woda wprost z umywalki smakuje zdecydowanie lepiej niż ta z miseczki.


Lato potrafi być upalne, nawet picie wody może być wymagającą czynnością i dla ułatwienia można robić to na leżąco.



I tak sobie żyjemy szczęśliwie, wygodnie i bezpiecznie.


Kasia