2013/05/06

TORUŃ - MOJA RELACJA





Wyjazd do Torunia był wyjazdem spontanicznym i sprowokowanym dostępnością tanich biletów Polski Bus. Za bilety dla dwóch osób, w dwie strony zapłaciłam 14 zł. Dwie godziny, dwadzieścia minut drogi i byliśmy na miejscu. Pierwsze kroki skierowane były do hotelu w celu zameldowania. I tutaj pierwsza pochlebna opinia. Korzystaliśmy z usług hotelu B&B Hotels; to hotel ekonomiczny, raptem dwugwiazdkowy, ale nie brakowało mi niczego. Lokalizacja znakomita, niecała minuta drogi z dworca PKS (tyle samo na Stare Miasto). Obsługa miła, wszędzie czysto, pokój prosty, ale użyteczny i wygodny, łazienka bez zarzutów, z dużą kabiną, w pokojach tv i sieć wifi. Na prawdę nie mam się do czego przyczepić. Oczywiście, że nie jest to hotel "z wyższej półki", nie ma basenu, siłowni etc., ale jest zwyczajnie przyjemnie. Warto.






Te dwa dni w Toruniu to zwany po mojemu "spacerniak" po Starym Mieście. Moja subiektywna opinia jest taka, że Toruń ma jedno z ładniejszych Starych Miast. Piękne kamienice, urokliwe uliczki, robiący wrażenie bulwar nad Wisłą, mnóstwo lokali, rewelacyjnie zagospodarowane nawet bramy, w których rozstawione były stoliki. Nie zwiedzałam całego miasta, ograniczyliśmy się jedynie do tej starej części więc odnoszę się tylko do niej. Przy takim założeniu dwudniowy wypad jest w mojej ocenie wystarczający.






























Gastronomicznie nie ma również powód do narzekań. Jak wspomniałam wyżej, mnogość lokali sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. A i warto zaznaczyć, że ceny są całkiem, całkiem przyjazne.
Te z których korzystałam, i które zasługują na uwagę w mojej opinii to:
Manekin - naleśnikarnia, którą znam z Gdańska i gdzie mam przyjemność jadać. Toruń nie zawiódł również (Manekin z tego co mi wiadomo pochodzi właśnie z Torunia, to znaczy tam powstał pierwszy lokal).. Naleśniki jak zwykle pyszne, a różnorodność rodzajów farszu przyprawia mnie zawsze o rozpacz bo wszystkich by się chciało spróbować.


Piwiarnia u szwejka - to jeden z wielu lokali z ogródkami. I właśnie te ogródki mnie zaintrygowały. Stawiane są na drewnianych podestach, obudowane i na to "rusztowanie" montowany jest namiot. Dzięki temu nawet przy średnio ciekawej pogodzie siedzenie na wpół na powietrzu jest przyjemne. Ale co istotne, ich urządzenie - wydawałoby się, że skoro to ogródek to będą tam po prostu krzesła i stoliki, nic bardziej mylnego. Wewnątrz stylowe, wygodne kanapy, oryginalne stoliki, podczepione ekrany.
Pasta&basta - pyszne śniadania w bardzo przystępnych cenach. I co ciekawe pierwszy raz spotkałam się z lokalem, który ma ceny z końcówką 8 groszy. To znaczy np. 2,48. Zawsze chwytem jest końcówka "9" :)





Coctail Bar Lenkiewicz - no tak pyszne lody to jadłam chyba ostatnio w Mediolanie. Świeże, pyszne, nie czuć żadnej chemii. A wielkość.. Wzięłam jedną gałkę. Porcja zaś była wielkości przynajmniej trzech. Najlepszą rekomendacją niech jednak będą kolejki, które ustawiają się za tymi lodami, swoje było trzeba odstać, ale warto!

Nie wiem czy ilość osób, które mijaliśmy na Starym Mieści wynikała z długiego majowego weekendu czy w Toruniu tak zawsze. Ale to miejsce żyło, było kolorowo, gwarnie, radośnie. Tych co nie byli zapraszam. Nie będziecie zawiedzeni.

A, i pierniki toruńskie. Nie mogło być inaczej.






Kasia