Siódma rano, jestem na półmetku szykowania się do wyjścia do pracy. Coraz mniej czasu, a do zrobienia jeszcze kilka rzeczy. Tymczasem koty...
Pani Kota. Brzuchem do góry, opala się... aby czerń była jeszcze bardziej czarna.
I obrót na boczek.
Pan Kot w wersji klasycznej. Nie będzie tarzał się po podłodze skoro ma legowisko. Poza tym preferuje leżenie w cieniu.
Takie to pożyją ;)
Kasia