Od dłuższego czasu przymierzałam się do zakupu błyszczyku lub pomadki Chanel. I jest, stało się, mam moje cacuszko. Nic na to nie poradzę, że lubię takie błyskotki, mało tego, nie mam nawet zamiaru z tym walczyć. Chanel chodził za mną już od jakiegoś czasu i swoje wychodził. Na razie leży na kwarantannie, muszę się najpierw nacieszyć samym tym, że jest. Piękne, klasyczne opakowanie, śliczny zapach, mój kolor; myślę, że będziemy dobrymi przyjaciółmi.
Kolor, który wybrałam to 58 Emoi, pełna nazwa Błyszczyk Rouge Allure Extrait De Gloss - #58 Emoi 8g/0.28oz. Jeśli chodzi o obietnice wygląda to tak:
- Oferuje bogaty, intensywny i lśniący kolor
- Satynowa, żelowa konsystencja równomiernie rozprowadza się na ustach, dając wyjątkowo świetlisty efekt
- Specjalny aplikator dozujący kosmetyk, zapewnia precyzyjne malowanie ust
- Optycznie powiększa, wyrównuje kontur ust, zapewniając im trwały, intensywny, połyskliwy kolor
- Nie daje uczucia lepkich ust
- Gwarantuje blask i trwałość
Kasia