Niektórzy przywożą z wakacji muszelki, obrazki, inni magnesy na lodówkę czy zdjęcia. Hmmm, w sumie magnes też kiedyś sobie przywiozłam, i obrazek też jeszcze jak młodsza byłam. No i zdjęcia przywożę notorycznie, bo to one są dla mnie najważniejsze (!), ale tym razem z Trapanii wróciła ze mną jeszcze ona. Pojęcia nie mam jak ją upchnęłam w tym małym plecaku będącym moim bagażem podręcznym wraz z resztą innych rzeczy, ale moja determinacja była ogromna. To był jedyny sklep odzieżowy, do którego weszłam podczas pobytu na Sycylii i od razu taki strzał. Jest miękka, jest wygodna i bardzo, ale to bardzo się w niej sobie podobam. Poza tym była przeceniona o 60 euro od ceny wyjściowej. Okazja jak nic czyli oszczędzanie przez kupowanie w praktyce.
Kasia