Obiecany, zaległy post z moimi lakierowymi łupami wyprzedażowymi. Oczywiście zaczęło się od Marti i jej lakierowej kolekcji, -> tutaj, gdyby jakimś cudem ktoś jeszcze nie czytał ;)
Naoglądałam się tych Jej cudeniek i z silnie wytworzoną potrzebą posiadania chociaż jej namiastki, ruszyłam na łowy. Na moje szczęście i nieszczęście cała rzecz miała miejsce w okresie wyprzedaży, no jak można było nie kupić... (?) Ja to nazywam oszczędzaniem przez kupowanie, no bo jeżeli prędzej czy później i tak bym je kupiła, ale w cenie regularnej, to kupując teraz wszystkie naraz na wyprzedaży, siłą rzeczy oszczędzam ;)
Od razu zaznaczam, że ja nie jestem biegła w kolekcjach, nie wiem, które kolory pochodzą z jakiej. Kupuję bo po prostu podoba mi się kolor. Aczkolwiek ostatnio dzięki czytaniu Waszych blogów zaczynam nadrabiać i może coś jeszcze ze mnie będzie ;)
I tak w moim koszyczku znalazł się 471 Ming czyli śliczny, subtelny róż z drobinkami.
437 Forbidden czyli głęboka czekolada.
481 Fantastic, którego pokazywałam Wam już -> tutaj
331 Allegoria czyli tak zwany przeze mnie "mleczak"
i jego braciszek z drobinkami czyli 485 Django
643 Diablotine od Diora to już dogrywka zakupów w Douglasie. Niestety Douglas już nie był tak hojny w swoich obniżkach.
Jeśli chodzi o lakiery czuję się chwilowo zaspokojona. Przezornie piszę chwilowo bo widziałam już te, które pojawiły się w bieżących kolekcjach i nie ma co ukrywać, że kuszenie trwa... Na razie jestem silna bo mam jeszcze wiele innych produktowych potrzeb.
Kasia