Jakiś czas temu na dwóch blogach (Plantacja pozytywnych myśli oraz Truskawkowy make up - dziękuję dziewczyny!) pojawiałam się jako nominowana do Liebster Blog Award. Ja niestety taka mało tagowa jestem, a poza tym zawsze muszę wszystko zrobić po swojemu więc umyślilam sobie, że zrobię pewną modyfikację. To znaczy przy okazji tych pytań opowiem trochę o sobie, tak po prostu. Zakładając, że kogoś moja skromna, a jednocześnie piękna i inteligentna osoba zainteresuje ;)
I tak wśród pytań pojawiły się m.in.:
1.Który gatunek muzyczny lubisz najbardziej?
Hmm, hmm, hmm, chyba nie ma takiego jednego. Bardzo lubię rock, ale i chociażby disco; to zależy po prostu od konkretnego utworu, albo mi wpada w ucho, albo nie. Jak tak patrzę co mam zrzucone w telefonie do słuchania to jest tam m.in. Europe, Queen, Avicii, Bon Jovi, Rudimental, Pink, Brodka, Dżem, a nawet... uwaga, uwaga Krzysztof Antkowiak i jego "Zakazany owoc" :) No co ja poradzę, że usłyszałam to ostatnio w radio i uczepiło się mnie... Znacie przecież to uczucie jak jakiś utwór przyczepi się do Was i koniec...
2.Gdybyś miała wybór, to gdzie byś zamieszkała?
Wybór jest zawsze, trzeba tylko podjąć decyzję :) Myślę, że dobre dla mnie by były południowe Włochy lub południowa Hiszpania. Ze względu na klimat, stosunkowo niewielką odległość od Polski czy kuchnię. Pożyjemy, zobaczymy gdzie los poniesie ;)
3.Co wolisz: wspaniałą karierę czy wspaniałą miłość?
Żadnych kompromisów. Zawsze uważałam, że chcieć to móc, oczywiście, że spotykają nas różne ograniczenia, ale to nie powód by rezygnować. Jeżeli do szczęścia potrzebuję zarówno kogoś obok jak i satysfakcjonującego życia zawodowego to zrobię wszystko by mieć jedno i drugie.
4. Czy czytasz więcej niż 4 książki w roku?
Ufff, tak :) Co prawda czytam obecnie zdecydowanie mniej niż kiedyś, kiedy to byłam stałym bywalcem biblioteki, ale staram się. Zawsze coś tam leży na półce co czeka na swoją kolej. Na co dzień jakoś pochłania mnie życie codzienne i na książki czasu mało, ale podciągam średnią na wszelkiego rodzaju wakacjach, książki wtedy są ze mną w samolotach czy na leżaku basenowym.
5.Czy kiedykolwiek poszłaś sama do kina?
Ależ oczywiście :) Do kina, do lokalu na obiad, na kawę. Nie mam z tym żadnego problemu. To, że nie ma w danej chwili nikogo kto chciałby obejrzeć ze mną dany film, nie znaczy, że ja miałabym z niego zrezygnować.
6.Ulubiona marka kosmetyczna.
Ciężko wybrać jedną jedyną, zwłaszcza, że jeszcze jest tyle produktów, których nie próbowałam. Kiedyś nie zwracałam takiej uwagi na markę, poza tym zwyczajnie nie mogłam sobie pozwolić finansowo na rożnego rodzaju zakupy. Teraz jak już wpadłam w ten kosmetyczny raj to chyba najchętniej sięgam po produkty Dior, Chanel, Guerlain (kolejność przypadkowa). Oczywiście jest mnóstwo innych pośród, których mam swoich ulubieńców, ale te trzy marki wywołują we mnie najbardziej pozytywne skojarzenia. Poza tym mają w sobie taką, hmm... może "magia" to zbyt wielkie słowo, ale są dla mnie takim ziszczeniem moich marzeń. Kiedyś bardzo chciałam ich używać, a nie miałam takiej możliwości. Czas, upór i ciężka praca robią jednak swoje :)
7.Jaki jest twój ulubiony kosmetyk, bez którego nie wyobrażasz sobie życia?
Mydło i szampon to również kosmetyki, prawda? :) To wtedy zdecydowanie te dwa. Z kolorówki poproszę tusz do rzęs i jakiś błyszczyk, a z pielęgnacji jakieś masełko do ciała i dam radę :)
8.Jakie były pierwsze kosmetyki, które w życiu używałaś?
O rany, nie pamiętam. Autentycznie, może moja mama powinna się tu wypowiedzieć bo pewnie pamięta moje pierwsze eksperymenty :) Ale myślę, że tak świadomie to pewnie był tusz do rzęs i pomadka. Taki ówczesny symbol dorosłości :)
9.Czy wyobrażasz sobie dzień/tydzień bez makijażu?
Jasne! :) Bardzo często na wyjazdach urlopowych nie korzystam z kolorówki. Wiatr we włosach, opalona skóra i uśmiech to chyba wtedy najlepsze upiększacze :) Na co dzień jednak, zwłaszcza do pracy, byłoby mi ciężko. Pamiętam jak parę miesięcy temu miałam spory problem z przesuszającą się skórą pod oczami i na powiekach, w ramach leczenia nie mogłam robić makijażu, dziwnie się czułam... Tak jakbym była niekompletnie ubrana. No wiecie, te koszmary senne gdy śni nam się, że stajemy nago przed publiką ;)
10.Twój idea piękna.
Ciężko mi mówić o jakimś konkretnym ideale. Jest wiele kobiet, które podziwiam za to jak wyglądają, ale wiem, że ich fryzura, usta czy cokolwiek innego nie koniecznie pasowałoby mi, po prostu u nich, w połączeniu z całością wygląda to pięknie. Lubię patrzeć na Małgorzatę Kożuchowską, Agnieszkę Szulim, Jennifer Aniston. Ale to siebie oglądam na co dzień i sama sobie podobam się najbardziej :) O ewentualnych brakach/wadach nie będę mówić bo po co ;)
Ok., 10 pytań i 10 odpowiedzi wystarczy. I tak cwaniara wybrałam sobie tylko część. Ale uznałam, że skoro i tak złamałam zasady zabawy to już pojadę po całości ;) No taka jestem. Można lubić lub nie :)
Kasia
Kasia