W nawiązaniu do posta sprzed paru dni, o tego -> tutaj i w sumie jako jego kontynuacja. L'oreal Rouge Caresse większości z Was podobały się jeśli chodzi o ich kolory, nie można im odmówić uroku. Trochę gorzej było jeśli chodzi o trwałość.
To już zupełnie inna bajka niż L'oreal. Tak, będą tylko ochy i achy, ale naprawdę nie mam do czego się przyczepić. Tak jak pisałam jakiś czas temu o jej siostrze 757 Souveriane: "Pomadka nakłada się
zupełnie bezproblemowo, lekko sunie po ustach, nie wypływa poza kontur i
daje idealne jak dla mnie, jednolite krycie. Wytrzymała picie, przy
jedzeniu zaczęła schodzić, ale ściągając kolor równomiernie." Tak samo jest w tym przypadku. Pomadka wytrzymuje na ustach w godzinach, spokojnie można pić, a przy jedzeniu nie robią się prześwity na ustach tylko po prostu równomiernie ściąga się kolor. Nie ma więc problemu aby po jedzeniu dalej "ruszyć w świat", a usta nadal będą wyglądały atrakcyjnie. Nie wysusza ust, nie wchodzi w załamania, a kolor? No cóż, jak zawsze rzecz gustu :)
Ja czuję się w nim rewelacyjnie!
Kasia