Kolejny post z cyklu "piątka". Tym razem piątka faktów czy też zachowań, które praktykuję, a które w mojej ocenie sprawiają, że mimo miliona moich różnych wad, innym żyje się ze mną łatwiej. Przynajmniej mam taką nadzieję ;) I tak bardzo bym chciała żeby przy całej różnorodności tego świata inni zachowywali się podobnie w stosunku do mojej osoby.
Nigdy i nigdzie. Chyba na palcach dwóch rąk można policzyć sytuacje, w których to mi się zdarzyło i musiało wynikać naprawdę z ekstremalnych zdarzeń. Jestem z tych, którzy wstaną 5 minut wcześniej, wyjdą z domu 5 minut wcześniej, uwzględnią, że po drodze może być korek, będą przed czasem, będą się nudzić czekając na rozpoczęcie spotkania, ale będą przed czasem. Szanuję czas innych i nie pozwalam aby mieli go tracić na czekanie na mnie.
2. SZANUJE ZDANIE INNYCH
Przedstawię swoje, jak najbardziej, ale jak dyskusja dochodzi do punktu, w którym nie jesteśmy w stanie ustalić jednej wersji, odpuszczam. Każdy kończy ze swoim zdaniem i żyjemy szczęśliwie dalej. Nie forsuję swoich poglądów na siłę. Jak to mówią, wolę mieć święty spokój niż rację.
Szanuję zdanie innych i dopóki czyjeś poglądy nie naruszają mojej przestrzeni, ani nie krzywdzą innych zupełnie mi nie przeszkadzają. Mało tego, fascynują mnie. Fascynuje mnie, że dwie osoby mogą mieć tak skrajnie różne poglądy. Nie muszę się zgadzać ze zdaniem innych, ale chętnie je poznam. I tym samym nie mam potrzeby aby inni myśleli tak samo jak ja. Każdy z nas ma swoje racje.
3. TRZYMAM SIĘ NORM SPOŁECZNYCH
Banalne sytuacje dnia codziennego; chodzę prawą stroną bo w Polsce obowiązuje ruch prawostronny, na ruchomych schodach staję z prawej strony tak aby ci którzy spieszą się bardziej mogli mnie wyprzedzić z lewej, tak samo idąc ulicą wyprzedzam z lewej. Poza tym pamiętam o magicznej zasadzie - najpierw wychodzący później wchodzący, jak gdzieś wchodzę mówię dzień dobry, jak wychodzę mówię do widzenia.
4. UŚMIECHAM SIĘ
Mówiąc "dzień dobry" czy "cześć" uśmiecham się. Nawet jak mam słabszy dzień. Nie obarczam innych moim złym humorem. Wiecie jak to jest, ktoś mówi "cześć", a wzrok mógłby zabić. Poza tym podając komuś dłoń na przywitanie stosuję uścisk. Oczywiście bez przesady, nie tak żeby bolało ;) ale też nie podam komuś dłoni miękkiej jak szmatka. Nie znoszę tego. Jeżeli już stosujemy tę formę przywitania to niech to będzie faktycznie uścisk, a nie muśnięcie liścia na wietrze.
5. JESTEM SZCZERA
Być może niektórzy uznają to za wadę, ja wręcz odwrotnie. Jestem szczera, często do bólu, Nie wiem jak ja funkcjonuję w tych korporacjach przez tyle lat ;) jeżeli nie darzę kogoś sympatią to z niemal 100% pewnością, będzie on o tym wiedział. Nie będę udawać, chodzić na kawkę i plotkować co tam porabiał w sobotę. W przypadku relacji zawodowych, zachowamy oczywiście kontakty służbowe bo musimy współpracować, ale prywata nie wchodzi w grę. W takim układzie funkcjonuję i sprawdza się świetnie. Współpracujemy bo musimy, ale na tematy prywatne nie zamienimy słowa. Nie widzę powodu aby udawać sympatię i zainteresowanie.
Tak samo nie utrzymuję kontaktów z osobami, do których zwyczajnie nie czuję sympatii, po co się oszukiwać?
Oczywiście z tą szczerością weźmy poprawkę na jedno, jeżeli ona nic nie wnosi to ją sobie daruję. Nie będę informować koleżanki w pracy, że nie podoba mi się jej torebka bo ta informacja nie jest jej po nic potrzebna. Co innego gdy mnie sama zapyta. Uważam, że szczerość jest uczciwa.
Mam nadzieję, że da się ze mną żyć ;) Chociaż słyszałam też, że podobno na dłuższą metę jestem nie do wytrzymania ;)
Kasia