I kolejny piątek w trakcie. Dziś w cyklu „lubię piątki” o
pięciu motywatorach będzie. Moich własnych, subiektywnych, wykorzystywanych w różnych sytuacjach życiowych. Ale chętnie poczytam o innych, wszak każda
metoda na to by ruszyć do przodu cenna. A nie ma co, każdy z nas ma taki dzień kiedy samo wstanie z łóżka staje się nie lada wyczynem, a co dopiero reszta. Zatem co można zrobić by choć trochę bardziej chciało się chcieć.
MUZYKA
Nigdy, ale to nigdy gdy mam słabszy dzień nie słucham spokojnej, nostalgicznej muzyki. Nie, nie, nie. Zbyt duże ryzyko, że człowiek jeszcze bardziej pogrąży się w tej melancholii. Niestety wiem z doświadczenia. Słuchanie czegokolwiek na wolną nutę spowoduje, że będę taplać się w swoim nieszczęściu jeszcze dłużej. Wtedy potrzebuję czegoś energetycznego, na rozruch ciała i umysłu. Klasykiem klasyków jest "Eye of the tiger", nigdy mi się nie znudzi. Próbowałam też ustawić sobie jako budzik, ale jednak na poranny rozruch to niekoniecznie, takie ostre wyrwanie ze snu różnie się może skończyć.
KRYTYKA
Nie znoszę krytyki. Cenię ją sobie bo jest cennym źródłem wiedzy o nas samych, oczywiście ta konstruktywna, ale nie lubię i tak. Bo uświadamia niedoskonałości, a ja bym chciała być taka idealna :) Tak, tak wiem, ideałów nie ma; ale ja i tak chciałabym nim być ;) Ale tak poważnie, staram się wszystko co robię, robić możliwie jak najlepiej i uświadomienie sobie, że tak nie jest, potrafi zaboleć. I tu przechodzimy do sedna -> "ja nie dam rady?", "ja nie potrafię?", "to ja ci pokażę".
PIENIĄDZE
Ja wiem , że podobno pieniądze szczęścia nie dają. Niby tak, kiedyś zarabiałam kilka razy mniej i też byłam szczęśliwa, i to bardzo. Do dziś wspominam tamten czas bardzo dobrze. Ale pieniądze dają jedną ważną rzecz - komfort. Dają komfort i wygodę, i takie pewne poczucie bezpieczeństwa. A ja tego wszystkiego bardzo potrzebuję. I ta chęć posiadania, trzech wyżej wymienionych i pieniędzy jako takich rewelacyjnie mnie motywuje by rano wstać z ciepłego łóżka, by pracować, by piąć się wyżej, by rozwijać się i by myśleć co tu jeszcze można by zrobić by zarobić.
ZMIANA OTOCZENIA, PODRÓŻE
Podróże to realizacja mojej pasji, to dla niej między innymi pracuję i zarabiam. Ale sama podróż to też mocny kopniak i mnóstwo inspiracji. Jak żyć, jak się nosić czy jaki biznes można spróbować wdrożyć w Polsce bo koncept świetnie sprawdza się w innej części świata. To również oddech od codzienności i otoczenia, nabranie nowych sił. Pisałam już, że strasznie lubię podróże? :) Uwielbiam!
KONFERENCJE, PRELEKCJE
Spotkania z ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia, którzy odnieśli sukces, jakkolwiek każdy z nas by go nie rozumiał. Którzy są dowodem na to, że można. Że trzeba chcieć. Takie spotkania to dla mnie nieocenione źródło inspiracji, często nawet nie wynikających wprost z tematyki spotkania bo przy okazji prelekcji pojawiają się przecież wątki poboczne. Teraz jest tak mnóstwo tego rodzaju inicjatyw, czy to przy wszelkiego rodzaju Inkubatorach Przedsiębiorczości czy nawet przy uczelniach, że każdy znajdzie coś dla siebie. Szukajmy i słuchajmy innych.
Kasia