I kolejny tydzień za nami, tydzień krótszy bo miał na składzie długi weekend. A że ja należałam do osób, które ten długi weekend posiadały, to było więcej czasu na chwile z cyklu " wszystko mogę, nic nie muszę". Zatem kolejne podsumowanie.
1.Paleta do konturowania Smashbox miała już okazję się tu częściowo prezentować. Tym razem bardziej z bliska. Jeśli chodzi o właściwości użytkowe to jeszcze nie mam nic do powiedzenia ponieważ leży na kwarantannie... Tak, tak. Tak jakoś mam, że jak kupuję coś nowego to najpierw musi poleżeć, a ja muszę nacieszyć wzrok, dopiero później idzie do użycia.
2.Świeży sok z marchwi. Produkcja u nas idzie ostatnio pełną parą. Uwielbiam!
3.Poniedziałkowe śniadanie. Jakże inne od tych w poniedziałki robocze :)
4.No i pasztet z cukinii, którym części z Was spamowałam Instagram. Coś pysznego, idealny zarówno na kanapkę jak i samodzielne danie.
1. Tak zaś spędziłam świąteczny 11 listopada. Kawałek plaży na Westerplatte.
2. Symbol.
3. Coś więcej niż symbol...
4. Tak wyglądał Bałtyk we wtorek. Bezwietrznie. Siła spokoju.
1.Gdański rogal świętomarciński. No inny no... Ale też pyszny. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ;) Pozdrawiam mieszkańców Poznania. Uwielbiam Wasze miasto :) Kiedyś był plan tam zamieszkać, no ale wylądowałam nad morzem :)
2.I wieczorne drinkowanie. Ulubione martini ze Spritem i z granatem.
3.Bunio. I cóż więcej powiedzieć. Moje 100% kota w kocie.
4.Czekam. U fryzjera.
1.A tu już po. Kolor odświeżony, końcówki podcięte. Następnym razem będzie bardziej radykalnie. Będziemy ciąć, oj będziemy ;)
2.A to już piątek. A jest piątek jest Starbunio.
3.Coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta.
4.Do Sylwestra też już niedaleko więc można zacząć myśleć "co ja na siebie włożę".
1.GreenWay czyli sobotni obiad. Kofta była. Mniammm.
2.A po drodze gdańskie lwy. Piękne!
3.A jak już jesteśmy na Starym Mieście w Gdańsku... " Tu na razie jest ściernisko, ale będzie..." Coś co mnie ostatnio bardzo zajmuje, czyli nasze nowe mieszkanie w samym centrum Starego Miasta. Odpicujemy i będziemy na nim zbijać majątek ;))
4.Misia czyli kot czuwa. Jakaś taka pucułowata wyszła na tym zdjęciu, w rzeczywistości to przecież chudzinka.
1.Przelecieliśmy dziś przez Ikea w poszukiwaniu stołu.
2.A wyszłam ze stołem... i choinką. Już chyba można dekorować mieszkanie na Święta, prawda? Poza tym w połowie grudnia lecimy na urlop i nie nacieszę się przygotowaniami tu na miejscu więc zarządziłam sobie tworzenie nastroju świątecznego trochę wcześniej :)
3.Niesamowita, przepyszna i w ogóle wow, tarta dyniowa z masłem orzechowym, do tego wegańska. Smak niepowtarzalny.
4.Czy ja już coś nie pisałam o soku z marchwi? :))) właśnie się delektuję :)
I tyle po tym tygodniu ;) Tymczasem idę prasować sobie koszulę na jutro do pracy, a później jeszcze lunchbox-a trzeba przygotować i włosy po myciu doprowadzić do ładu. Pracowity wieczór ;)
Kasia