Zdjęcie z czerwca 2013 roku, Włochy, jezioro Como. Niesamowity zachwyt nad pięknem przyrody i moja obietnica, że muszę tam znów wrócić. Minęły dwa lata i lecę, za chwilę. Da się? Da. Zawsze. Trzeba tylko stawiać sobie cele.
I nie bać się ich modyfikacji. Bo tym razem nie będzie to stricte Como. Plany się zmieniły, bierzemy na cel jezioro Garda i jezioro Iseo. Czyli niby niedaleko, ale jednak kolejne miejsce. Czasu na podróżowanie tak niewiele, a miejsc z kolei tak wiele, nie pozwalamy więc sobie na ponowną wizytę, jeszcze nie. A jednak zostajemy we włoskich klimatach, które bardzo sobie cenię.
Będzie słonce bo prognozy dobre, będzie pyszne włoskie jedzenie, będzie włóczenie się po ulicach. Nie będzie za to makijażu, butów na obcasach i budzika o 5.30. Chociaż sam budzik będzie ;) Mam cały plan podróży więc nie ma spania do południa.
Plecaki spakowane, bilety na samolot są, hotel zarezerwowany. Lecę.
A u Was jak, jaka podróż się marzy? Jaka jest ta najbliższa w kolejce? Chętnie poczytam choćby jak wrócę.
Kasia