2015/05/24

MOJE ŻYCIE W OBRAZKACH #19


Przegląd ostatnich dni w obrazkach, nr 19. I większość zdjęć z terenu bo przecież mamy wiosnę, korzystam ile mogę. I jak tak sama sobie patrzę na te zdjęcia, to dochodzę do wniosku, że mieszkam w naprawdę pięknej części Polski. Te 10 lat temu to był dobry wybór, bo właśnie minęło mi 10 lat odkąd zdecydowałam się zostawić Szczecin i zacząć od nowa w Gdańsku. Ależ ten czas leci, 10 lat…

Dalekie są mi jakiekolwiek antagonizmy na linii Gdańsk Gdynia. Uwielbiam i jedno i drugie, każde jest po prostu inne. 
Dziś jako pierwsza Gdynia, Orłowo. Niesamowite miejsce gdzie spędziliśmy jeden z weekendowych dni, ma swój klimat. I mogę chyba powiedzieć, że to jedno z mich ulubionych w Trójmieście. A w rogu, u dołu jeszcze namiastka Gdyni Głównej i w tle Sea Towers.


Szybki skok i już jesteśmy w Sopocie. Pięknie, prawda? I woda taka wyjątkowo czysta, lazurowa.


Kaszuby! Praktycznie kawałek za miastem, a zupełnie inny świat. Mam wrażenie, że rzepak tego roku ma wyjątkowo intensywny, żółty kolor.


I piękne miejsca, i piękne jedzenie bo nie wiem jak inaczej o nim napisać. Małe dzieła sztuki, które nie dość, że smakują to jeszcze bosko wyglądają. Aż żal naruszyć :)
Niesamowite słodkości z UmAm, nie wiem jak ja tam mogłam wcześniej nie wpaść, lokal bardzo niepozorny, a wewnątrz takie cuda. I jeszcze Mercado i pyszny hiszpański deser z musem malinowym, i restauracja Ołowianka i bardzo elegancki obiadek z lodami o smaku pietruszkowym :)


Zawsze jest coś potrzebne więc i jakieś nowości przybyły. Będę miała loki od B&B, a skórę opaloną samoopalaczem Dior-a ;) Cienie pod oczyma zasłoni mi korektor Helena Rubinstein, uwielbiam! Pierwszy, który nie wysusza mi skóry i praktycznie całkowicie zasłania to, co zasłonić powinien.
Może nie wracam na razie do szkoły, ale tym zeszyty mnie urzekły. Nie wiem jeszcze co będę w nich notować, może pomysły na posty :), ale musiałam je mieć.
No i Risk Made In Warsaw - jestem Risk-owa dziewczyna, kocham ich ubrania, a bluzy z kapturem Call me princess mam w trzech kolorach :)


Była Gdynia, był Sopot, jest i Gdańsk. Oliwa i Wrzeszcz.


I lifestyle jest :)


I lifestylowe zakupy ;) Apart przysłał mi nowy katalog i tak to się skończyło ;)


Home office w wersji bed office :) I koci asystent. No i event makijażowy Chanel mi się napatoczył stwarzając mi potrzebę posiadania nowego CC Chanel. Chcę!  Czułam się w nim… młodsza :)


Kasia