Moje dwa hitowe produkty do pielęgnacji i układania włosów, o ironio jeden używam do prostowania włosów, drugi do ich falowania. No cóż, kobieta zmienną jest ;)
Bumble&Bumble Surf Spray oraz nektar termiczny Kerastase, oba równie mocno polecam, w zależności od potrzeb.
I tak, jak nachodzi mnie na włosy proste, gładkie i lejące w ruch idzie Nectar Thermique czyli nektar termiczny Kerastase.
Jego właściwości pielęgnacyjne to jedno, bo przede wszystkim ma chronić włosy przed działaniem wysokich temperatur poprzez uwalnianie pod wpływem ciepła składników, które chronią włos. Druga sprawa jednak to ogromne ułatwienie w ułożeniu fryzury. Bo już przy samym prostowaniu włosów, prostownica sunie gładko, włosy prostują się maksymalnie szybko, a sam efekt to miękkość i niesamowity połysk. Bardzo lubię!
Nektar jest bardzo wydajny, stosunkowo niewielka ilość wystarcza aby pokryć nim włosy, najlepiej na świeżo umyte i osuszone. Zaczynamy od końcówek, a następnie na całej długości. Wmasować, rozczesać i można puścić w ruch prostownicę. Wszystko. Cały trud.
Kiedy zaś przychodzi ten dzień, że marzy mi się burza loków, na szybko niezastąpiony jest Bumble&Bumble Surf Spray. " Dodaje włosom objętości i faktury, zapewnia seksowny wygląd fryzury rzeźbionej wiatrem i słońcem. Objętość, trwałość i matowe wykończenie fryzury na luzie - to wszystko dzięki solom morskim. Produkt idealny do włosów kręconych oraz surferów, których męczy gwar miasta."
Mój hit tego lata, idealnie wpasował mi się w klimat wakacji. Włosy kręcone, rozmierzwione, artystyczny nieład. Produkt idealny gdy nie chciało mi się z włosami robić nic, wystarczyło je spryskać i potarmosić. Gotowa do wyjścia w niecałe trzy minuty.
Dwa produkty, dwa zupełnie różne zastosowania w zależności od potrzeb. I dwa zupełnie odmienne efekty uboczne. Z nektarem Kerastase muszę uważać aby nie przetłuścił mi włosów, z B&B aby nie wysuszył, no cóż, sól morska, efekt lata, włosy wysuszone słońcem i te sprawy ;)
Powyżej zaś pozostały arsenał jeśli chodzi o pielęgnację włosów. Jest niezastąpiony Batiste, no niestety, ale myślę, że każdemu z nas zdarzają się dni gdy umycie włosów było z różnych powodów niemożliwe. Jest też moje odkrycie Alterna Bamboo Volume 48 Hour Volume Spray dwa psiknięcia i można sobie załatwić grzywkę na Alfa na cały dzień, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, trzyma włosy w ryzach aż miło, przy jednoczesnym bardzo naturalnym efekcie. Bamboo poznałam dzięki Krzykli bo otrzymałam go kiedyś w paczce od niej i do dziś jestem niezmiernie wdzięczna, że miałam tę okazję. Jest i Toni&Guy gdy szukam połysku, pomniejsze B&B oraz Caviar, co do którego akurat mam mieszane uczucia, ale wszystko oczywiście niezbędnie potrzebne.
Z mojej strony chętnie poczytam o Waszych poleceniach, szczególnie w zakresie szamponów, które tu pominęłam, a w przypadku których szukam efektu oczyszczenia i lekkości włosów.
Kasia