Jako, że jestem świeżo po krótkich wakacjach myślę, że to będzie dobry czas na podzielenie się pewnymi obserwacjami i własnymi doświadczeniami, niestety, bo w tym przypadku pewnych doświadczeń wolałabym nie mieć.
Często cały rok czekamy na ten wymarzony czas, a później przez drobiazg, przez jedną chwilę potrafimy je sobie skutecznie zepsuć albo chociaż uprzykrzyć, jedno i drugie skutecznie odbierze nam przyjemność. A przecież miało być zupełnie inaczej.
OSZCZĘDZANIE
Czekasz na ten urlop cały rok, co poniedziałek wstając o 5.30 do pracy odliczasz dni ile jeszcze do urlopu, planujesz jak to na wyjeździe będzie cudownie, jak sobie odpoczniesz, pożyjesz łatwo, lekko i swobodnie. A później? A później lecisz na tą Majorkę, na Wyspy Kanaryjskie czy gdziekolwiek indziej i wchodząc do pierwszego lepszego lokalu zaczynasz przeliczać euro na złotówki… I nagle okazuje się, że kawa to koszt 12 zł, obiad dla jednej osoby 60 zł wzwyż, itd. I nagle… zaczynasz sobie żałować… A może tej kawy nie kupię, przecież to tyle pieniędzy, a może na plaży nie będę wypożyczać leżaków i parasola, przecież na piasku i ręczniku też wygodnie. A w sumie sporty wodne też mnie nie kręcą, i ten rejs, ile? 50 euro od osoby??? Mowy nie ma!
Stop!
Czekasz na ten urlop tyle czasu, odpuść sobie. Przede wszystkim nigdy, ale to nigdy nie przeliczaj waluty, nie kalkuj ile to coś kosztuje w euro, a ile będzie w złotych. To nie ma sensu, trzeba by wziąć pod uwagę jeszcze relację zarobków do cen, a przede wszystkim - towar jest tyle wart ile jesteśmy w stanie za niego zapłacić. Odpuść, skorzystaj z tego czasu, nie kalkuluj. Wydawaj i ciesz się, korzystaj. Jeszcze przyjdzie czas, że odrobisz te pieniądze, a w to miejsce być może już nigdy nie wrócisz. Wypożycz ten samochód, zjedź wyspę, zjedz coś pysznego w najlepszej knajpce nad brzegiem, kup sobie te wina, sery czy cokolwiek innego na pamiątkę. Ciesz się tym czasem i korzystaj, żyj!
PLANOWANIE
To akurat mój problem i moja największa zmora. Przed każdym wyjazdem zaczytuję się w sieci co w danym miejscu jest do zobaczenia, gdzie trzeba pojechać, co zwiedzić. Czas na wakacjach siłą rzeczy jest ograniczony, a ja już na starcie mam listę "to do". Nie wspominając, że przecież jeszcze zwyczajnie odpocząć bym chciała… I niech tylko coś pójdzie nie tak, niech na poniedziałek nie będzie auta do wynajęcia, niech we wtorek autobus się spóźni i mój plan się sypnie, niech nagle okaże się, że w sumie zmęczona jestem i chciałabym poleżeć na plaży. No i zaczyna się frustracja…
A dlaczego nie odpuścić? Przez 5 dni nie zobaczę wszystkiego, nie objadę całej wyspy i nie odpocznę też jednocześnie przez te 5 dni leżąc na plaży. Może już nigdy tam nie wrócę bo przecież tyle miejsc do zobaczenia jest, ale i nie mogę zepsuć sobie tego czasu, który dostałam by się tam znaleźć. Nie będę ukrywać, że mam z tym ogromny problem. Bo jestem z tych co chcą wszystko i zawsze jeszcze więcej, i dlatego też jeszcze więcej chcę zawsze zobaczyć, a jak się nie uda to zaczynam się frustrować. Walczę z tym. I jeśli ktoś ma tak samo, to apeluję, odpuśćmy, jedźmy na wschód, odpuśćmy zachód, trudno. Wszędzie stopy nie postawimy, przestańmy to rozkminiać i użalać się, że coś nam się nie udało. Cieszmy się tym co jest, nie smućmy tym czego nie było.
OCENIANIE
Ocenianie siebie i innych. Odpuść.
Wiecie co uwielbiam na tych moich wojażach? Bardzo często latam tylko z bagażem podręcznym, nie zabieram kosmetyków, no poza antyperspirantem, mydłem i szamponem, mam jedną czy dwie pary spodenek i minimalną ilość koszulek, a buty często jedną parę - japonki. A przez to moje włosy wyglądają jak wieczny bad hair day, nie mam makijażu więc świecę moim natural beauty, a mój wzrost w płaskich japonkach robi się jeszcze bardziej zabawny. Tylko, że ja wyglądając tak jak w życiu bym się na ulicę w Gdańsku nie wypuściła, czuję się maksymalnie szczęśliwa! Nie ważne jak wyglądam, ważne jak się czuję.
Odpuść sobie ocenę tego jak wyglądasz, czy w tym stroju kąpielowym wychodzą boczki, a bez makijażu masz cienie pod oczami (czy to naturalne czy z niewyspania po imprezie dnia poprzedniego), i co z tego. Ciesz się chwilą.
Plaża jest genialnym miejscem żeby wpaść we frustrację oglądając piękne, wyćwiczone ciała innych kobiet, ale jest też genialnym miejscem żeby uświadomić sobie, że jednak większość tych ciał idealna nie jest. I co z tego? Nic. Dosłownie nic to w naszym życiu nie zmienia. Odpuść innym, odpuść sobie. Dla siebie.
Odpuść też innym. Ktoś przepycha się w kolejce, ktoś inny zajął ci miejsce? Stop. Nie denerwuj się. Głęboki oddech. Nie ma sensu się irytować, naprawdę szkoda czasu. Odpuść mu, lub odpuść głupszemu jak to mówią ;) Jesteś na wakacjach, niech będzie chill.
Kasia