Cypr Południowy i moje małe, wielkie wakacje we wrześniu. Trochę się na ten swój mini urlop musiałam naczekać, w międzyczasie słuchając i oglądając relacje innych, którzy korzystali z urlopów w lipcu i sierpniu. Ja jakoś rzadko kiedy latam gdziekolwiek w sezonie, nie ogranicza mnie szkoła dzieci, których nie mam więc zdecydowanie wolę korzystać po tym wysokim sezonie kiedy na plaży nie ma już tłumów, w hotelach zdecydowanie bardziej pusto, a jednak pogoda, która cały czas rozpieszcza. I tak tym razem śledząc połączenia Wizz Air trafiła się okazja lotu do Larnaki. No to fruuu.
W związku z tym, że samolot miał lot do Larnaki, tam zdecydowałam się zorganizować naszą bazę wypadową czyli właśnie zarezerwować hotel. I tak też jak o 6 rano wylecieliśmy z Warszawy, tak około 12 w południe czas spędzaliśmy już w taki sposób jak poniżej. Oczywiście w międzyczasie przemieściliśmy się z lotniska, znaleźliśmy hotel, rozpakowaliśmy się i zjedliśmy.
Plaża w Larnace nie jest może nie wiadomo jak spektakularna, przede wszystkim ma piaskowe, błotniste podłoże co nie każdemu musi odpowiadać, ale wierzcie mi, że długi brzeg, piaszczyste wejście i przejrzystość wody, wynagradzają ten ciemny piach.
Larnaka to też niewielki, uroczy port idealny na wieczorne spacery, atutem jest też ścieżka spacerowa wzdłuż dużej części brzegu.
Z informacji praktycznych; Cypr stety niestety funkcjonuje w ruchu lewostronnym, dla mnie niestety bo żadne z nas nie podejmuje się prowadzenia wypożyczonego pojazdu lewą stroną, tym bardziej, że Cypryjczycy do spokojnych kierowców nie należą. Pozostało nam więc zwiedzanie wyspy autobusem, i tu uwaga, jest to do zrobienia. Wyspa jest w chwili obecnej bardzo dobrze skomunikowana, co prawda niesie to ze sobą ograniczenia bo jednak trzeba dostosować się do rozkładów jazdy, ale można ogarnąć. Poza tym podróżowanie komunikacją należy do stosunkowo tanich, przejazd do Limassol czy Ayia Napa kosztuje 4 euro od osoby. Chciałam też obalić mit, który funkcjonuje w sieci, w niedzielę autobusy również jeżdżą.
Limassol
Limassol to maksymalnie praktyczny deptak wzdłuż chyba całego miasta, to kolejne kilometry cudownych plaż i port na bogato.
Mój pobyt na Cyprze przypadł na końcówkę września, temperatury, które się utrzymywały były cały czas na poziomie ponad 30 stopni, wieczory oczywiście lżejsze, ale cały czas z wysoką temperaturą. I uważam, że okres wrzesień, a chyba nawet bardziej październik i początek listopada to rewelacyjny czas żeby zwiedzić wyspę. Temperatury lipcowe i sierpniowe jednak lekko mnie przerażają.
Ayia Napa i plaża Nissi Beach - chyba najpiękniejsza na Cyprze i jedna z piękniejszych, które widziałam.
A jak już kogoś zmęczy upał można odpoczywać w taki sposób.
Natomiast widok od strony wody gdy wybierzemy się w rejs, przedstawia się jak następuje. Pięknie, co nie? :) Można oczywiście również pływać, łódź, którą płynęliśmy zacumowała na jakiś czas aby można było skoczyć i wpłynąć do jaskiń.
Oczywiście Cypr to nie tylko plaże, moja relacja to jedynie wycinek tego co oferuje wyspa. Bardzo polecam sprawdzić samemu, a może jeszcze w październiku, tam jest cały czas lato.
Wracając jeszcze do informacji praktycznych:
-na Cyprze funkcjonują brytyjskie gniazdka elektryczne, warto pamiętać o przejściówce, do kupienia chociażby w Saturnie;
-tam jest cały czas gorąco, naprawdę nie ma sensu zabierać nie wiadomo ile bagażu, krótkie spodenki i kilka cienkich koszulek spokojnie wystarczą;
-Cypr to jak wiadomo wyspa, tam jeździ się szybko samochodem, ale jednocześnie nigdzie się nie spieszy, kelnerzy w lokalach też się nie spieszą żeby podejść;
-skoro już jest ciepło to idealnie sprawdzi się Frappuccino, dawno nie wypiłam takich ilości…;
-Cypr ma też oczywiście swoje przysmaki, pominę te mięsna i rybne z oczywistych względów i polecę ser halloumi - pycha! Przywiozłam sobie 8 kostek…
Kasia