Od jakiegoś czasu kupuję inaczej. Dlaczego "inaczej"? Bo staram się każdy zakup przemyśleć, zastanowić się czy na pewno tego właśnie potrzebuję, a jeśli tak to czy na pewno teraz. W przypadku kosmetyków, czy nie mam czasem czegoś podobnego bo chciałabym jednak żeby każdy zakup był wykorzystywany, unikam już robienia zakupów na zapas. A w przypadku ubrań chociażby czy to na pewno mój fason i czy będę miała z czym daną rzecz nosić.
Część moich obecnych nowości miałam przyjemność otrzymać i z wiadomych względów cieszy mnie to bardzo. Tym bardziej, że są bardzo moje i z pewnością będą wykorzystywane i sprawią mi dużo radości na co dzień.
Mój bzik związany z pomadkami Chanel nie jest niczym nowym. Kocham i tyle. Tym razem pozwoliłam sobie na Chanel Rouge Allure w odcieniu 165 Eblouissante. Z pewnością zaprezentuję ją w osobnym poście.
Podobnie sprawa ma się z poczwórnymi cieniami Chanel Les 4 Ombres, kolor 204 Tisse Vendome. Do tej pory posiadałam jedynie odcień 214 Tisse Mademoiselle i nie przesadzę mówiąc, że to moje cienie idealne. Bardzo proste w aplikacji, bezpiecznie, nigdy nie udało mi się przesadzić z intensywnością, nie obsypują się nic, a nic. I co ważne, trwają na powiece calutki dzień, żadnego rolowania na powiece. Bardzo sobie chwalę.
Z kolei marka Dior to mój ulubieniec jeśli chodzi o kredkę do brwi. Do tej pory używałam pudrowej kredki do brwi w odcieniu 453 Sable Sand, ku mojej rozpaczy jednak, podobno została wycofana. Zdecydowałam się więc na odcień 693 (Dior Sourcils Poudre - powder eyebrow pencil with brush and sharpener) pełna nadziei, że to również będzie to.
Kolejna nowość to również powrót do produktu sprawdzonego - żel dyscyplinujący do brwi Benefit Speed Brow. Bardzo lubię! Uważam, że w połączeniu z kredką do brwi pozwala mi uzyskać naturalny efekt na moich nędznych brwiach, no i mieć je w ogóle ;)
Tak naprawdę zakup każdego z tych produktów wynika z tego, że zwyczajnie sprawdzały mi się do tej pory i po skończeniu opakowania, zdecydowałam się na zakup następnego.
Nowości od Vichy zawdzięczam Agacie i marce Vichy właśnie gdyż otrzymałam je jako wygraną w konkursie. Cieszy mnie to bardzo bo kremy do twarzy chwaliłam sobie zawsze bardzo, cudnie pachnące, lekkie, z widocznym efektem po ich użyciu.
Vichy Idealia rozświetlający krem wygładzający.
Dedykowany do skóry normalnej i mieszanej. Wygładza zmarszczki, ujednolica powierzchnię skóry, przywraca skórze naturalny blask i świeży koloryt. Wskazany przy oznakach starzenia, stresu i zmęczenia.
Vichy Ideal Body - balsam do ciała.
Do skóry suchej i bardzo suchej ponieważ powoduje efekt długotrwałego nawilżenia skory, wyrównuje jej koloryt, ujędrnia i wygładza.
O zegarku marki Daniel Wellington wspominałam już TUTAJ i TUTAJ. Otrzymałam go w ramach współpracy z marką, co cieszy mnie bardzo bo jego zakup planowałam od dawna. Idealnie wpisuje się w mój gust.
Tak jak wspominałam w poprzednich postach na https://www.danielwellington.com/pl/ na hasło "piekniejestzyc" do 15.05.2016, otrzymacie 15% zniżki na ten i inne produkty marki.
Ja z mojej strony bardzo polecam.
Nie samymi kosmetykami i biżuterią żyje jednak człowiek. Do mojej biblioteczki dołączyła kolejna książka Jasona Hunta "Social Media Start". Bardzo interesują mnie zjawiska zachodzące w social mediach i wszystko co z nimi związane więc dla mnie to z góry pozycja interesująca.
Ponadto zakupiłam kilka ebook-ów, którym myślę, że poświęcę osobny post bo część już przeczytałam i są naprawdę warte polecenia.
"Dlaczego Zalando? Techniki sprzedazy, które zmieniły zachowania konsumentów" - Hagen Seidel.
Bardzo ciekawa pozycja dla aktywnego użytkownika serwisu i kogoś kto żywo interesuje się e-commerce i biznesem.
"Bardzo martwy sezon. Reportaże naoczne" Marcin Kołodziejczyk. Jeszcze nie czytałam, ale reportaże to jeden z moich ulubionych gatunków więc liczę na dobrą lekturę. To historie codzienne i sensacje, pozycja o Polsce, Polakach i ich zachowaniach. Przypomnę, że z wykształcenia jestem socjologiem więc pozycja nieprzypadkowa ;)
"Opowieści z planety prowincja" Marcin Kołodziejczyk. Kolejna lektura z powodów jak wyżej.
"Zakonnice odchodza po cichu" Marta Abramowicz. O życiu za murami zakonów, o którym na co dzień nie słyszymy, o trudnych decyzjach i życiu po. Bardzo polecam! Jedna z ciekawszych książek jakie miałam okazję czytać.
Tak samo bardzo polecam pozycję "Polska odwraca oczy" Justyny Kopińskiej. To historie, którymi swego czasu żyła cała Polska, ale pokazane niejako od zaplecza. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Już pierwsza historia o kobiecie, która związała się z Mariuszem Trynkiewiczem wbiła w fotel… Niesamowite jak różnie można widzieć tą samą historię.
Natomiast "Chłopcy" Andrzej Saramonowicza to podobna lekka zabawna pozycja o mężczyznach ;) Kupiona w celu zrelaksowania i mam nadzieję, że jak już przyjdzie pora na czytanie, to nie pożałuję.
Markę Mako poznałam szukając torebki. Wybrałam swój model, a niedawno wróciłam jeszcze po portfel. Maksymalnie pojemny! Może jednocześnie spełniać funkcję torebki, z przodu posiada dodatkową warstwę, przez którą można przełożyć dłoń i będzie trzymać się idealnie. Uwaga, mieści nawet iPhona 6S Plus :) Dla mnie bardzo praktyczny gdy przemieszczam się w pracy, bo zabiorę jako portfel właśnie, ale i spokojnie schowam dwa telefony (służbowy i prywatny). Przegródki na karty, 2 kieszenie na monety, wizytówki, paragony i wszystko inne co potrafimy nosić ze sobą.
Dodatkowo miałam przyjemność otrzymać od marki etui na Kindle z uroczym wiązaniem.
Mako możecie bliżej poznać TUTAJ.
Po raz kolejny zdecydowałam się też na zakup marki Risk Made In Warsaw. Pierwszy raz była okazja odwiedzić butik stacjonarny w Warszawie więc nie mogłam wyjść na pusto :) Przybyło mi Lover Size, Gotowa na wszystko i jeszcze Must Have Tunic. Jeśli te nazwy komuś nic nie mówią to zapraszam TUTAJ po szczegóły. To nie jest moda z sieciówek.