Kilka dni temu pisałam TUTAJ dlaczego wiosna to moja ulubiona pora roku, że wszystko budzi się do życia, odżywa, nagle tak chce się chcieć. Często chcemy też zmienić coś w sobie, odświeżyć garderobę, zbudować lepszą wersję samej siebie. Podejmujemy diety, wracamy do sportu, wymieniamy ubrania, a może czasem wystarczy zmienić jakiś detal żeby poczuć się inaczej?
Bardzo lubię grube, zimowe szale, ale jednak z większym entuzjazmem witam wiosenne, lekkie szale i apaszki. Podczytuję sobie blog Fashionelki i od jakiegoś czasu z szybciej bijącym sercem myślałam o szalu LV, już prawie nawet się na niego szarpnęłam znajdując sobie wytłumaczenie, że było nie było to jednak inwestycja w dobro luksusowe, a ostatnio wyczytałam, że dobra luksusowe z czasem zyskują na wartości… No generalnie, usprawiedliwienie zawsze się znajdzie ;) a przecież pracuję żeby zarabiać i wydawać itd., ale nie. Wycofałam się w ostatniej chwili, nie wiem czy na zawsze, ale na ten moment stwierdziłam, że jednak nie jestem gotowa. Bardzo ciekawe szale można znaleźć nawet w H&M, a półkę wyżej i bardzo fajnej jakości w Massimo Dutti. Na przykład te.
Nie trzeba zaraz wydawać większych kwot, nie trzeba kupować nowego płaszcza czy kurtki, te z zeszłego sezonu odświeżone nowym szalem mogą nadal wyglądać efektownie.
Jeżeli szal to za mało to możemy spróbować z torebką. Może jakiś nietypowy kolor, który zrobi cały efekt? Ja myślałam sobie o kobaltowym, a skończyłam z… czarnym. Kobieca logika, nie zrozumiesz ;) Mało tego, mam upatrzoną jeszcze jedną. Uwaga zaskoczę…, czarną :)))
Zegarek to efekt współpracy z marką Daniel Wellington. Na mojej wishlist już od dłuższego czasu, co prawda kiedyś myślałam o klasycznym, na brązowym skórzanym pasku bo wydawał mi się bardziej uniwersalny do mojego klasycznego stylu, ale jednak nie. Jest wiosna, warto przełamać tą moją klasykę czymś bardziej casualowym. I uważam, że to była bardzo dobra decyzja.
Na http://www.danielwellington.com/pl/ na hasło "piekniejestzyc" do 15.05.2016, otrzymacie 15% zniżki na ten i inne produkty marki.
Paski oczywiście można zmieniać, ale na start z mojej strony rekomenduję jeszcze poniższe. Jak już przy wiosennym przebudzeniu jesteśmy to będzie to dobry kierunek aby jednym dodatkiem zmienić coś w swoim wizerunku.
Jeśli nie szal, nie torebka i nie zegarek to ja proponuję coś co jest nam chyba jeszcze bardziej bliskie - pomadka. Jeżeli dotychczas soczysty róż budził lęk, to może jest to dobra okazja aby jednak się przełamać? Prosta biała koszula, klasyczne jeansy i mocne, wyraziste usta. Efekt gwarantowany. Kiedyś nie wyobrażałam sobie siebie w mocnej czerwieni, obecnie przechodziłam w niej większość zimy, na wiosnę zaś wyciągam wszystkie róże, które wydawały mi się na chłody zbyt soczyste. Teraz jest ich czas.
A może nowy zapach? Czasem nawet nie trzeba kupować zupełnie nowego, a warto przejrzeć te nasze zapasy, które gromadzimy? Coco Noir nie jest jakimś specjalnie wiosennym zapachem, ale gdy użyłam go parę dni temu wychodząc wieczorem i spotkał mnie deszcz, który spowodował, że poczułam go tak bardzo, bardzo intensywnie, odkryłam go na nowo. Zostanie chyba moim skojarzeniem z pierwszym, wiosennym deszczem i będziemy się często spotykać.
Każda z nas ma swojego bzika; torebki, perfumy, pomadki, biżuteria, są jeszcze buty. Może jakieś trampki? Kiedyś myślałam, że obuwie sportowe to nosi się tylko do dresów, a okazało się, że to tylko część ich potencjału. A jak nie trampki to może klasyczne nudziaki? Znów wrócę do białej koszuli i jeansów, ale naprawdę nie trzeba wielce kombinować aby poczuć się jakoś i zrobić siebie na nowo. Niech ta koszula i jeansy będą bazą, a do tego dowolnie - zegarek, soczysta pomadka, torebka, kolorowe trampasy czy nowe szpilki.
Warto przejrzeć to co już mamy i pod tą naszą bazę znaleźć ten jeden czy dwa elementy, którymi będzie można dowolnie żonglować aby zmieniać swój wizerunek. A może nawet nie zmieniać, bo czasem po co zmieniać coś co jest fajne :) a po prostu odświeżyć i zaspokoić swoją potrzebę na coś nowego.