Jesień rozgościła się już w Polsce na dobre. Na chwilę obecną niestety w tej mrocznej postaci tzn. nie włącza słońca, rozpuściła jakąś zasłonę dymną z mgły i wieje chłodem. Nie będę oszukiwać, że lubię ten stan rzeczy, nie lubię. Do życia bardzo potrzebuję słońca, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Są na tym świecie rzeczy, na które wpływu nie mamy, np. na pogodę.
Najwyższa pora przyjąć do wiadomości, że jest jak jest, i w obecnym stanie znaleźć dobre strony. A wbrew pozorom trochę ich jest, trzeba tylko na całą tą sytuację spojrzeć trochę inaczej, co ja wam dziś proponuję.
Jesienne kolory. Znów do łask wróciły odcienie brązu, beżu, borda, granaty. Przy żadnej innej porze roku nie prezentują się one tak pięknie.
Mój ulubieniec to brązowe paznokcie.
Jesienne outfity. Czy jest tu ktoś kto nie lubi dużych, ciepłych szali? Tego opatulania się nimi? Nie zliczę ile ich mam. Uwielbiam narzucić na siebie ramoneskę, a na nią właśnie duży, gruby szal.
No i te wszystkie jesienne botki. Klasa.
Jesienna przyroda. Błękitne niebo wygląda cudownie, owszem. Ale jesienne drzewa? Coś pięknego! Dopiero jesień potrafi nam uświadomić ile odcieni potrafią mieć żółto pomarańczowe liście. Bardzo polecam spacer po parku bo to właśnie teraz jesteśmy w tym pełnym rozkwicie barw.
Domowy relaks. Znów zaczął się sezon na ciepłe herbaty, pod kocykiem z laptopem na kolanach. Jest klimat, jest relaks. Komu źle pod kocem z ciepłą herbatą niech podniesie rękę. Nie widzę. No właśnie :)
Koty. Była ciepła herbata, był koc. Musi być i kot, albo dwa, albo nawet trzy jak u mnie :) Ciepłe, mruczące i podobno posiadają właściwości odstresowujące. Coś w tym jest bo bardzo lubię sobie z nimi pogadać, słuchają i nie przerywają. Jak skończę to jakoś mi lżej :)
Ciepła kawa. No bo przyznajcie, kubek ciepłej kawy w drodze gdy wieje i chłodno, to jedna z lepszych przyjemności. Ostatnio bardzo preferuję opcję coffe to go.
Ale w wersji domowej sprawdza się równie dobrze.
Ciepłe herbaty z przyprawami. Uwielbiam! Mało kiedy zamawiam w lokalach herbatę, wyjątkiem jest właśnie czas jesienny. Z miodem, cytryną, goździkami i wieloma, wieloma innymi dodatkami. Ten smak, ten wygląd, ten zapach. Jak one cudownie pachną.
Klimat. Przyznajcie, że tak klimatycznie, nastrojowo, lekko nostalgicznie jak robi się w lokalach jesienią, w innej porze roku nie uświadczymy. Aż chce się ściszyć głos, wsłuchać w muzykę i odpłynąć.
Bałtyk jesienią. Pewnie większość z Was przyjeżdża nad morze latem. Jest ciepło, gwarno. A co powiecie na Bałtyk jesienny? Spacer po plaży, cisza, spokój, jest czas żeby pomyśleć. A na plaży jesienią jakoś wyjątkowo dobrze się myśli, i często człowiek znajdzie rozwiązanie problemów, które tak go dręczyły. Trzeba tylko dać sobie możliwość w spokoju pomyśleć.
Dobra, a teraz każdy wpisuje w komentarzu 3 pozytywne aspekty jesieni. Wierzę, że trochę tego nazbieramy i wszyscy Ci, którzy nie mogą się pogodzić z obecną porą roku, spojrzą jednak na nią łaskawszym okiem.