Kolejny post z mini recenzjami dla produktów, które ostatnimi czasy zużyłam. Jest wśród nich kilka takich, do których wrócę z ochotą i tym bardziej zapraszam bo jest szansa, że znajdziecie coś dla siebie.
Denko uważam za najbardziej wartościowe posty w kategorii oceny produktów ponieważ powstają po zużyciu tych produktów więc wtedy, kiedy to faktycznie możemy je ostatecznie ocenić.
Żel antybakteryjny Bath & Body Works
Uwielbiam, to produkt, który na co dzień noszę w torebce. W Gdańsku nie mam dostępu do produktów marki, ale spory zapas zrobiłam sobie swego czasu w... Meksyku. Notorycznie proszę również znajomych podróżujących do stolicy o zrobienie mi zakupów.
Niewielkich rozmiarów, o cudownych zapachach, dają uczucie odświeżenia dłoni i realnie je odkażają. W mojej ocenie niezbędne dla osób aktywnych, które często zmieniają otoczenie.
Orignis
Krem pod oczy Plantscription Anti-aging Eye Treatment
Z takim opisem spotkałam się na stronie Sephory "Klinicznie udowodniona skuteczność jeśli chodzi o widoczne pozbycie się 4 głównych oznak starzenia się skóry wokół oczu. Nasza kuracja przeciwzmarszczkowa pod oczy zawiera silnie działający anogeissus, który w widoczny sposób pomaga usunąć kurze łapki, cienie i linie pod oczami, opadające powieki i obwisłą skórę. Nie wywołuje podrażnienia. Przywraca Ci młodszy wygląd."
To moje największe rozczarowanie. U mnie ten krem nie zrobił nic, nie usunął cieni, nie napiął skóry, nie przywrócił mi młodszego wyglądu. Bardzo długo czekałam licząc, że jednak pojawi się jakikolwiek efekt, ale ostatecznie zużyłam opakowanie do końca i nie zadziało się nic.
Być może po prostu nie jest to krem odpowiedni dla mojej skóry bo spotkałam się z wieloma pozytywnymi opiniami na jego temat. Pozostawiam Waszej ocenie i decyzji, ja niestety do niego nie wrócę.
Pasty do zębów Blanx
Ten produkt pojawia się tu każdorazowo. Używam regularnie od bardzo długiego czasu. Pierwsza pasta, która faktycznie robi efekt, a szkliwo jest widocznie bielsze. Bardzo polecam!
LUSH
Maska Don't look at me
Maska, która ma za zadanie odświeżyć i odmłodzić naszą cerę i bardzo dobrze się z tego zadania wywiązuje. Nie jest to produkt genialny, ale też genialnego efektu nikt nam nie obiecuje. Natomiast cera z pewnością jest odświeżona i wygląda zdecydowanie bardziej promiennie.
Sama maska jest koloru niebieskiego więc po zaaplikowaniu jej na twarz faktycznie chce się powiedzieć "don't look at me" :)
LUSH
Czyścik Angels on bare skin
Kolejny produkt wart uwagi, bardzo żałuję, że marki Lush nie mamy dostępnej w Polsce bo z pewnością testowałabym ich produkty regularnie, a tak kupuję trochę z doskoku podczas podróży.
Angels on bare skin to czyścik, który widocznie napina i odświeża cerę. Pamiętam, że poznałam go kiedy akurat testowałam osławione maski GlamGlow, które nie zrobiły u mnie żadnego spektakularnego efektu i przebił je właśnie ten czyścik. Po jego zmyciu faktycznie widziałam jasną, świeżą cerę i bardzo mi się ten efekt spodobał. Tak bardzo, że gdy właśnie jestem na wyjeździe to wpadam do Lusha właśnie po ten produkt.
Bumble and Bumble
Full Form Mousse (pianka nadająca objętości)
Pianka, której głównym zadaniem jest nadanie włosom objętości, z zachowaniem ich miękkości i połysku,... no i niestety, ale nie u mnie. Z przykrością muszę napisać, że moje włosy bardzo sklejała i nie robiła na nich żadnego specjalnego efektu, którego spodziewałam się po marce i cenie produktu.
Kerastase - nektar termiczny
I to jest z pewnością produkt wart uwagi. Stosowałam z racji na użytkowanie prostownicy w celu ochrony włosów. Faktycznie włosy po lepiej się układały i były zdecydowanie bardziej jedwabiste i lejące. Z pewnością jeszcze do niego wrócę.
Kiehl's żel do układania włosów
Mam wrażenie, że dzisiejsze denko to totalna loteria bo co chwila mieszają się produkty warte uwagi, z tymi, które wręcz odwrotnie. Tego żelu na swoim, i Pawła bo też próbował, przykładzie nie polecam. Spodziewałam się czegoś więcej, a efekt nie jest wcale lepszy od produktów drogeryjnych. Jak dla mnie zbyt wodnista konsystencja i niestety efekt sklejonych włosów.
Oczywiście warto brać poprawkę na indywidualne cechy naszych włosów, to co nie pasuje mi, ma szansę zrobić super efekt u kogoś innego. Ja jednak do niego nie wrócę, nie zużyliśmy nawet tego jednego opakowania do końca.
LUSH
Szampon do włosów Lazzaro
Jeden z niewielu produktów marki, który u mnie nie sprawdził się tak jak oczekiwałam. Po pierwszym użyciu zachwyt, włosy miękkie, pachnące, ale z każdym kolejnym myciem było już jednak tylko gorzej. Nie wiem z czego to wynika bo po pierwszym użyciu byłam gotowa organizować sobie zapas produktu. Jednak ostatecznie włosy po nim bardzo straciły na objętości, były oklapnięte i elektryzowały się. Nie wrócę niestety i szukam dalej ideału bo jeśli chodzi o szampony do włosów jestem cały czas poszukująca. Każdy, który początkowo robi efekt, ostatecznie nie sprawdza się i rezygnuję z niego.
Schauma szampon odświeżający
Kupiony zupełnie przypadkowo bo nie miałam już pomysłu na żaden inny. Również niestety bez efektu, włosy były oklapnięte i bez wyrazu. Może ktoś z Was jest w stanie polecić mi jakiś dobry? Bardzo kuszą mnie szampony Caviar marki Alterna, ale trochę odstrasza cena. To jednak szampon, produkt bardzo podstawowy i użytkowany regularnie i często. Płacić każdorazowo prawie dwieście złotych? A może jednak naprawdę warto?
Garnier Fructis szampon wzmacniający
Co z tym było nie tak? Przetłuszcza mi włosy, niestety. Ale za to bardzo lubię jego zapach, niestety z samego zapachu to jednak nic nie będzie i nie ma szans żebyśmy spotkali się ponownie.
Rituals pianka pod prysznic z linii męskiej
Uwielbiam. Regularnie podbierałam Pawłowi. Zresztą ja uwielbiam wszystkie produkty marki Rituals, z którymi miałam dotychczas do czynienia i żaden mnie jeszcze nie zawiódł.
Te pianki są rewelacyjne. Nie dość, że pięknie pachną to prysznic z ich użyciem to prawdziwa przyjemność. Pianka jest delikatna i cudownie oczyszcza skórę. Ogromna szkoda tylko, że produkt jest słabo wydajny i bardzo szybko się kończy.
Isana żel pod prysznic
A to są akurat bardzo poprawne produkty pod prysznic. Duży wybór zapachów, nie może jakiś specjalnie naturalnych, ale za te parę złotych nie ma co oczekiwać cudów. Niemniej żele całkiem przyjemne, po które warto sięgnąć od czasu do czasu.
Vichy antyperspirant
Kultowy produkt i kolejny raz podpisuję się pod tymi wszystkimi zachwytami. Kulka, która faktycznie spełnia swoją rolę i zabezpiecza nas higienicznie. Używam regularnie i nie planuję zmieniać.
Jeśli jest jeszcze ktoś kto nie miał okazji jej spróbować, koniecznie warto wziąć ją pod uwagę przy kolejnych zakupach.
Sephora płyn do demakijażu wodoodpornego
To już moje któreś z kolei opakowania, zaczęłam stosować gdy szukałam płynu, który poradzi sobie z wodoodpornym tuszem Chanel Inimitable Intense i ten sprawdził się świetnie. Idealnie oczyszcza rzęsy i po użyciu nie pozostawia tłustej warstwy na twarzy.
Benefit SpeedBROW
Czyli żel do stylizacji brwi. Produkt, który bardzo polecam i niech najlepiej świadczy o tym fakt, że to moje, jak dobrze liczę, trzecie opakowanie.
Stosuję po wypełnieniu brwi kredką aby nadać im naturalnego wyglądu i odpowiednio ułożyć.
Mam wrażenie, że przy samej kredce brwi często są przerysowane, a SpeedBROW pozwala mi nadać im bardziej naturalny wygląd.
Ostatnio testuję jednak kilka nowych produktów do brwi więc polecam uwadze co też pojawi się przy kolejnych denkach.
Coś znacie, lubicie? Może, któryś z produktów, który nie sprawdził się u mnie, u Was wręcz odwrotnie jest ulubieńcem? Zawsze mnie fascynuje jak skrajnie różnie produkty mogą być odbierane. Jestem ciekawa Waszych opinii.