Mam nieodparte wrażenie, że od jakiegoś czasu w mediach trwa intensywna kampania pod tytułem "rzucili etat i poszli na swoje". Etat jest oczywiście przedstawiany jako coś najgorszego co mogło człowieka w życiu spotkać i dopiero własny biznes jest tym co przynosi wyzwolenie, a już etat w korporacji to w ogóle dół i pięć metrów mułu. I mimo, że nie tak dawno sama przeszłam podobną ścieżkę, daleka jestem od gloryfikowania własnego biznesu. To wcale nie jest najlepsza droga, nie dla każdego.