Wybór miejsca, w którym będziemy nocować podczas wakacji to jeden z najważniejszych aspektów w podróży.
Typ obiektu; hotel, hostel, apartament, jego lokalizacja, usługi dodatkowe w ofercie, ze śniadaniem czy bez, basen, strefa spa, widok z okna. Kryteriów, po których dokonujemy wyszukiwania są dziesiątki. Bez względu na to jaki będzie próg cenowy, w który celujemy, dla większości z nas ważne będzie jednak przede wszystkim aby nocować wygodnie i w czystości.
Podczas pobytu w Singapurze i w Kuala Lumpur korzystałam z trzech obiektów hotelowych. Po jakich kryteriach dokonywałam wyszukiwania i czy spełniły one moje oczekiwania, w tekście poniżej.
Typ obiektu - hotel. Lokalizacja - centrum. No właśnie. Podczas wyjazdów zależy mi aby mój hotel był położony maksymalnie centralnie. Dlaczego? Bo jedno, że to zapewnia łatwy dojazd z lotniska, po drugie, zapewnia bliskość dużej części atrakcji danego miasta, albo chociaż łatwy do nich dojazd.
Gdy mam przyjemność być w danym mieście kolejny raz, te kryteria nie mają już takiego znaczenia ponieważ zdążyłam z grubsza poznać miasto i transfery nie są już kłopotliwe. Jednak dla pierwszych wizyt, centralne noclegi są dla mnie po prostu wygodne.
Kolejne kryterium, choć nie zawsze obowiązkowe, to nocleg ze śniadaniem. Te zapewnia większość obiektów hotelowych. Istotne będą za to opinie innych gości. Zczytuję je zawsze bardzo, bardzo dokładnie. Nie tylko w zakresie oferty śniadaniowej, ale całego obiektu jako takiego i jego czystości oczywiście. Nie ma co też zrażać się jeśli obiekt posiada opinie negatywne, polecam po prostu zapoznać się z nimi na zimno. Nie ma takich miejsc, które wszystkim by dogodziły. I jeżeli ktoś skarży się, że w okolicy hotelu był hałas, ale jednocześnie wybrał hotel w centrum dużego miasta, to na taką opinię patrzę z dużym przymrużeniem oka.
Basen. Każdy z obiektów, które poznacie poniżej posiada basen. Dla mnie podczas tej podróży to było kryterium obowiązkowe. Podróżowaliśmy do Singapuru i Kuala Lumpur, urlop był z założenia urlopem bardzo aktywnym, w dużych miastach i moim oczekiwaniem było aby rano czy po całodziennym zwiedzaniu mieć możliwość, zrelaksować się pływając w basenie. No taki kaprys po prostu :0
Oasia Hotel Downtown, Singapore by Far East Hospitality ****
Pierwszy z obiektów, w których nocowaliśmy. Wybrany przeze mnie przede wszystkim ze względu na lokalizację, w niedalekiej odległości od nabrzeża z cudownym widokiem na Marina Bay Sands ( z nabrzeża, nie z okien hotelu :) ).
Jeden z bardziej charakterystycznych obiektów w mieście. Dlaczego? Bo z zewnątrz, na całej wysokości porośnięty jest pnączem zieleni.
Do hotelu bez problemu dostaniecie się z lotniska komunikacją publiczną. Przystanek metra znajduje się po drugiej stronie ulicy. Jednocześnie od nabrzeża będzie was dzieliło 15 minut spacerem, taka sama odległość od Dzielnicy chińskiej, a od najbliższego food court-u raptem 5 minut przyjemnego spaceru.
I chociaż jak już trochę poznaliśmy miasto, to przekonaliśmy się, że takich centralnych lokalizacji jest więcej, to jednak absolutnie nie żałujemy wyboru tego obiektu.
Na dzień dobry, a właściwie dobry wieczór, bo meldowaliśmy się już po zachodzie słońca, powitała nas naprawdę sympatyczna i usłużna obsługa recepcji, która przy meldunku przekazała nam od razu mapy miasta i wskazała najbliższe punkty z lokalnym jedzeniem.
Sam obiekt jest naprawdę funkcjonalny i nowoczesny. Posiada absolutnie piękne części wspólne wraz z tarasem gdzie można spokojnie odpocząć. Z racji na zewnętrzny bluszcz obiekt jest dobrze chroniony od bezpośredniego słońca.
Na terenie hotelu znajdują się trzy baseny. Co ważne jednak, basen na niższych piętrach dostępny jest jedynie dla gości z pokoi o wyższej kategorii. Niemniej dwa pozostałe znajdujące się na górnych piętrach są absolutnie wystarczające. Korzystałam dwa razy dziennie i nigdy nie było problemu aby był większy tłok. Pamiętajcie jednak, jak widać na poniższych zdjęciach, że nie jest to część wystawiona na bezpośrednie słońca. Jeżeli ktoś chciałby się opalać, to będzie to niemożliwe.
Co warto również zaznaczyć, przy strefie basenowej znajdują się oczywiście łazienki i przebieralnie. Czyste, nowoczesne, z umywalkami niejako pod chmurką. Bajeczne wrażenia.
Pokoje w tym obiekcie akurat urządzone są bardzo klasycznie, ale żaden to ich minus. Posiadały wystarczającą ilość miejsca, okna zaś wychodziły na części wspólne. Łazienka średniej wielkości, bardzo czysta.
Warto też dodać, że w pokojach hotelowych dostępny jest telefon komórkowy, do dyspozycji gości, z którym można wychodzić na miasto i korzystać chociażby z internetu.
Generalnie cały obiekt naprawdę można pochwalić w zakresie czystości, zarówno pokoi jak i części wspólnych. Do dyspozycji gości są trzy baseny, siłownia, restauracje. Obsługa jest dyskretna i naprawdę bardzo pomocna.
Ten hotel polecam wam z czystym sumieniem i jestem przekonana, że będziecie zadowoleni.
Za 4 noce w tym obiekcie zapłaciłam 2455 zł. Co ważne jednak, cena oczywiście zależy od kategorii pokoju czy chociażby okresu rezerwacji.
Impiana KLCC Hotel ****
Z Singapuru przenieśliśmy się na 3 noce do Kuala Lumpur. Nocleg w hotelu Impiana KLCC Hotel kosztował nas 1035 zł, a więc zdecydowanie taniej niż uprzedni w Singapurze. Jedno, że Malezja i Kuala Lumpur jest zdecydowanie tańsze niż Singapur, a drugie niestety, że ten hotel posiadał już kilka minusów..., ale o tych za chwilę.
Lokalizacja? Cudowna. Centralna jeżeli za punkt odniesienia przyjmiemy słynne wieże Petronas Twin Towers. Raptem 10 minut spacerem, a cały ten dystans jesteście w stanie przejść faktycznie pod zadaszeniem, systemem tuneli nadziemnych, które funkcjonują w mieście.
Basen. Jest, jeden, ale za to typu infinity czyli bez krawędzi, z widokiem na ulicę. Pływanie z widokiem na ruch uliczny jest dla mnie akurat podwójnie przyjemne.
Natomiast ten basen akurat był notorycznie pełny, może dlatego, że dla tak ogromnego obiektu jest tylko jeden, a już korzystanie z niego w godzinach porannych i przedpołudniowych było praktycznie niemożliwe ponieważ każdego dnia było tam mnóstwo dzieci. Szansą jedynie był późny wieczór, ale też nie zdażyło się nigdy tak jak w Singapurze, żeby nie było nikogo czy dwie lub trzy osoby.
Jeżeli to dla kogoś istotne, zdjęcia hotelu na booking.com są nieaktualne. Hotel nie posiada już widoku na Petronas Twin Towers ponieważ został on przysłonięty przez hotel sąsiadujący. Co prawda według mnie widok nadal robi wrażenie, no ale wież to już jednak nie widać.
Pokoje. No właśnie. I tutaj mam najwięcej zastrzeżeń zarówno do samych pokoi jak i obsługi pięter i serwisu sprzątającego.
Bo teraz tak. Hotel na wejściu robi cudowne wrażenie. Hol jest ogromny, lśniący, pachnie w nim cudownie świeżymi kwiatami. Obsługa recepcji jest bardzo grzeczna, proces zameldowania sprawny, przy wymeldowaniu wydrukowano nam bez problemu karty pokładowe, ale później jest już niestety gorzej.
Jeżeli zdecydujecie się na pobyt w tym obiekcie, koniecznie proście o pokój z oknami od strony ulicy. My niestety o tym nie wiedzieliśmy, a po zameldowaniu odmówiono nam zmiany pokoju z informacją, że od strony ulicy nie ma już dostępnych. Dlaczego ta strona jest takim problemem? Bo pokoje po przeciwnej stronie nie mają praktycznie dostępu do światła dziennego, praktycznie okno w okno znajduje się gigantyczny parking. Do tego okna są bardzo nisko osadzone, co powoduje, że nieba to nawet nie widać. Wstając rano konieczne jest już włączanie światła.
Ale spoko, ktoś powie, że w hotelu tylko się śpi więc można sobie dać z tym radę. Tylko, że jest jeszcze jeden ogromny minus. Pokoje lata świetności mają już za sobą, widać, że meble są zniszczone ich eksploatacją, wanna w łazience ma już obdrapaną emalię itd., itd. No cóż, czas płynie. Ale braku czystości nie można już tłumaczyć. Serwis sprzątający jest bardzo pobieżny. Na biurku znaleźliśmy druk zamówienia śniadania poprzednich gości oraz włosy. W łazience również włosy na podłodze i zużyte patyczki do uszu pod blatem. Płytki ścienne miały widoczne zacieki, z całą pewnością nie były umyte, tak samo zachlapane drzwi wejściowe do łazienki od strony wewnętrznej.
Pościel była wyprana, ale miała plamy, które już się nie odpierają. Mimo, że pokój był wynajęty dla dwóch osób na wyposażeniu był tylko jeden szlafrok czy jedna szczoteczka do zębów, po zgłoszeniu, zostały uzupełnione.
Krępująca niestety była również obsługa pięter. Nie mieli w zwyczaju witać przechodzących gości, wręcz odwrotnie, bez specjalnego skrępowania mierzyli wzrokiem przechodzące osoby czy też oglądali się za kobietami. Żebyśmy się dobrze zrozumieli, ja wiem, że ktoś może powiedzieć, że to ludzkie, ale w mojej ocenie jednak, w hotelu, w stosunku do gości, zwyczajnie nie przystoi.
Jeśli chodzi o śniadania. Wybór jest spory, kuchnie różnorodne. Obsługa na wejściu przydziela właściwy stolik. Natomiast z tą czystością to ponownie tak sobie... Przez cały czas gdy korzystaliśmy z restauracji jedząc śniadanie, stolik bezpośrednio obok nas nie został uprzątnięty. Nie on jeden zresztą. Mimo, że obsługa przechodziła obok wielokrotnie i nie wyglądała na specjalnie zajętą. No i drobiazg, na który ja akurat zwracam uwagę, soki nie były świeżo wyciskane, ale zdecydowanie z kartonów.
Co ważne też, pamiętajcie, że kaucja, która będzie do opłacenia przy zameldowaniu płatna jest tylko jako blokada na karcie, nie ma możliwości uregulować jej gotówką.
Hotel w standardzie udostępnia też tylko jedną kartę wejściową do pokoju, co jest jednak dość kłopotliwe gdy jedno z was idzie na basen chociażby, a drugie na siłownie.
Także niestety, ale podsumowując, ja tego obiektu nie polecam. Lokalizacja jest cudowna, jedzenie smaczne, basen wizualnie bardzo urokliwy, ale brak czystości dla mnie jest niewybaczalny.
Park Regis Singapore ****
Po kilkudniowym pobycie w Kuala Lumpur, ponownie wróciliśmy do Singapuru. Nie wróciliśmy już do naszego pierwszego hotelu, bo zależało mi aby zameldować nas w innej części miasta, tak abyśmy mieli okazję poznać bliżej nową okolicę. Natomiast oczywiście cały czas starałam się żebyśmy byli stosunkowo centralnie, stąd wybrałam hotel w bezpośrednim sąsiedztwie Clarke Quay. I to był kolejny strzał w dziesiątkę. Tak, od razu zdradzę wam, że ten obiekt ogromnie polecam.
Z racji, że to był nasz powrót do Singapuru więc już orientowaliśmy się trochę w topografii miasta i dojazd nie sprawił nam większego kłopotu. Z lotniska dostaniecie się do niego również metrem. Zresztą Singapur jest tak genialnie skomunikowany w zakresie komunikacji publicznej, że podróżowanie nią jest bajecznie proste.
Od początku pobytu wszystko było tak, jak być powinno. Recepcja w Park Regis jest dość nietypowa bo jako goście nie stoimy przy blacie, ale po prostu siadamy przy biurku naprzeciw obsługi. Proces zameldowania przebiegł bardzo sprawnie, obsługa grzeczna, uśmiechnięta; do dyspozycji gości jest woda z cytryną, co może jest drobiazgiem, ale po wejściu z dusznej ulicy, ten drobiazg jednak robi różnicę.
To o czym musicie pamiętać w przypadku tego hotelu, to iż nie ma on wydzielonej łazienki jako takiej. Spójrzcie dokładnie na zdjęcia, lustro wraz z umywalką znajduje się pośrodku pokoju dzieląc go na część sypialną i toaletową. Toaleta i kabina prysznicowa są zaś kabinami za przeszklonymi mleczną szybą drzwiami.
Dla mnie to rozwiązanie jest niesamowicie oryginalne i bardzo przez swą inność mi się podobało, natomiast rozumiem, że takie rozwiązanie może być dla niektórych krępujące.
Sama czystość w pokoju była naprawdę bez zarzutu, do dyspozycji gości oczywiście są podstawowe kosmetyki czy szczoteczki do zębów.
W pokoju, taka samo jak w pierwszym obiekcie, do dyspozycji goście jest również telefon z dostępem do internetu, z którego goście mogą korzystać poza hotelem.
Basen jest średnich rozmiarów, tuż obok znajduje się również siłownia. Żadnego dnia nie spotkaliśmy tam większej ilości osób, a wielokrotnie byliśmy po prostu sami.
Wybór produktów śniadaniowych nie jest może jakiś spektakularnie duży, ale zdecydowanie wystarczający. W restauracji jest wydzielone stanowisko do przygotowywania na świeżo omletów czy naleśników, a soki są, tak jak lubię, świeżo wyciskane.
Ten obiekt mogę wam również z czystym sumieniem polecić. Zarówno za lokalizację, jak i standard hotelu i jego czystość.
Dwie noce w tym hotelu kosztowały nas 1260 zł.
Moje pozostałe wpisy z podróży do Singapuru i Kuala Lumpur znajdziecie:
-wrażenia z Kuala Lumpur TUTAJ
-wrażenia z Singapuru TUTAJ
-informacje praktyczne plus podsumowanie kosztów całej podróży TUTAJ
Jeżeli zaś będziecie dokonywali rezerwacji na booking.com, to dokonując rezerwacji Z TEGO LINKA otrzymacie 50 zł zniżki.