Podróż na Sardynię to był nasz wymarzony, jesienny urlop. Bardzo lubię wakacje w ciepłych miejscach po sezonie, wtedy kiedy w kraju robi się już chłodno i można jeszcze choć przez chwilę zaznać letniego słońca, bez pośpiechu, bez tłumów.
Sardynia nie była miejscem pierwszego wyboru, nie mieliśmy jasno wskazanego kierunku. Gdy uznaliśmy, że chcemy zacząć planować wyjazd, przeglądałam po prostu we wskazanym terminie, dostępne połączenia. Bardzo zależało mi żeby lot był z Gdańska, tak aby oszczędzić sobie czasu podróży, niestety nic w ciepłe kierunki nie znalazłam i tak trochę z przypadku padło na lot na Sardynię realizowany z lotniska w Modlinie. Kocham Włochy, na Sardynii nie byłam uwielbiam wyspiarskie klimaty, ten urlop musiał się udać.
Bilety lotnicze kosztowały mnie dokładnie 820,20 zł
Lot na trasie Warszawa (Modlin) - Cagliari - Warszawa (Modlin) dla dwóch osób. Cenę traktujcie jako przykładową bo w różnych terminach, ceny są różne. Ja sama tym razem nie polowałam na niską cenę, zależało mi na locie w określonym terminie, a ta cena, na ten kierunek była dla mnie po prostu do zaakceptowania.
Nie korzystałam z żadnych dodatkowo płatnych usług, leciałam na bagażu podręcznym (tak, da się spakować w podręczny na tydzień czasu :) ), nie brałam pierwszeństwa wejście na pokład, ani miejsc obok siebie ponieważ te 2.5 godziny lotu możemy bez problemu spędzić osobno, a pieniądze tak szczerze mówiąc, wolałam przejeść na miejscu.
NOCLEG PRZED WYLOTEM
Nasz lot realizowany było o godzinie 6 rano, co ma swoje plusy i minusy. Niewątpliwym plusem jest fakt, że lądujemy na śniadanie i mamy cały dzień przed sobą. Minusem, że na lotnisku musimy być około 4.30 rano.
Jako, że musieliśmy pokonać trasę z Gdańska, nie zdecydowaliśmy się na nocny przejazd. Wyszliśmy z założenia, że po takiej trasie pierwszego dnia będziemy nie do życia i szkoda dnia.
Zarezerwowałam nocleg w świetnym, genialnie położonym hotelu w Pomiechówku. TUTAJ macie link do obiektu, to hotel AstoriaFly. Bardzo polecam. Pokoje niewielkie, ale funkcjonale i czyste, idealne na nocleg przed lotem. Hotel posiada swój parking i znajduje się 10 minut od parking P7, na którym później zostawiliśmy samochód przed odlotem. Nocleg kosztował nas 130 zł.
Przyjechaliśmy więc na późny wieczór, przespaliśmy się i o 4 rano wyjechaliśmy aby z kolei zostawić samochód na parkingu długoterminowym lotniska tzw. P7
PARKING DŁUGOTERMINOWY
P7 jest długoterminowym parkingiem lotniska. Wjazd jest zautomatyzowany, wjeżdżając pobieracie bilecik, po powrocie, przy wyjeździe będziecie musieli go po prostu opłacić. 8 dni postoju kosztowało nas 75 zł. W naszym przypadku było to 8 dni, a nie 7 jak trwał nasz urlop ponieważ wjechaliśmy o godzinie 3.45, a wyjeżdżaliśmy po południu gdy zaczęła się już 8 doba pobytu.
Parking zapewnia całodobową obsługę. Zostawiając samochód, na miejscu jest pracownik z busem, który w cenie parkingu, przewiezie was pod terminal. Gdyby busa nie było, należy po prostu chwilę poczekać bo pewnie akurat odwozi kogoś innego. Z racji jednak, że jest to odległość 5 minut, czekanie potrwa dosłownie chwilę.
NOCLEG
O samym noclegu pisałam w dedykowanym poście, o TUTAJ. Zachęcam was aby zapoznać się z nim jeśli nie mieliście jeszcze okazji, ponieważ jestem z niego bardzo zadowolona. 7 nocy w centrum Cagliari kosztowało nas 2068,25 zł, w tym był nasz nocleg i opłaty serwisowe Airbnb.
TRANSFER Z LOTNISKA W CAGLIARI DO CENTRUM
Zanim jednak dostaliśmy się do naszego mieszkania, konieczny był transfer z lotniska do miasta. I teraz uwaga, lotnisko jest naprawdę bardzo dobrze oznakowane. Po wyjściu z samolotu możecie podążać po prostu za tłumem, gdy nie macie bagażu do odbioru, kierujecie się po prostu zgodnie z oznaczeniami na tablicach "exit". Po wyjściu na halę, kierujecie się już zgodnie z oznaczeniami dla wybranego środka transportu. W naszym przypadku był to pociąg więc po prostu szliśmy za tablicami "train".
Po drodze mijaliśmy wypożyczalnie samochodów. Także jeżeli wypożyczacie samochód już na lotnisku, dojście do wypożyczalni jest równie proste i dobrze oznakowane.
Bilet na pociąg kupiliśmy, jak to we Włoszech, w automacie. Bez obaw, automaty są naprawdę bardzo czytelne, zakup biletu nie różni się niczym od zakupu biletów, których dokonujemy w automatach w Polsce. Wybieracie stację początkową i stację końcową, automat wskazuje kwotę do zapłaty. Taki przejazd kosztuje 1,30 euro od osoby.
Przejazd trwa raptem 5 minut, zwróćcie tylko uwagę na trasę przejazdu pociągu, którym jedziecie bo przystankiem wysiadkowym może być przystanek drugi lub trzeci, ewentualnie po prostu zwróćcie uwagę na tablicę na peronie. Ja sama w podróży bardzo często posiłkuję się Google Maps.
Tak samo w drodze powrotnej, ponownie korzystaliśmy z transferu pociągiem w kwocie 1.30 euro, a wtedy waszą stacją docelową staje się "Cagliari Elmas Aeroporto". W automacie na dworcu głównym w Cagliari kupicie bilet, następnie po godzinie odjazdu, na który wykupiliście bilet, sprawdźcie na tablicy, który to pociąg, i z którego peronu odjeżdża - stacja docelowa będzie inna ponieważ lotnisko jest tylko przystankiem na trasie. Ale bez obaw, posiłkujcie się godziną odjazdu, i jak u nas w kraju, tak i tam są tablice, na których po godzinie sprawdzicie stacje i peron odjazdu.
INTERNET W PODRÓŻY
No właśnie, w podróży korzystałam z Google Maps i byłam on-line praktycznie przez całe wakacje. Dla mnie to ogromnie wygodne bo pozwala na bieżąco wyszukiwać informacje. W przypadku podróży europejskich nie kupuję lokalnych kart sim, tylko korzystam z pakietów danych, które posiadam w ramach abonamentu u swojego operatora.
WYPOŻYCZENIE SAMOCHODU
O samym wypożyczeniu samochodu napisałam więcej w TYM POŚCIE. Fiat panda bez limitu kilometrów, na 4 doby, kosztował nas dokładnie 679,28 zł (podaję kwotę już po przeliczeniu przez mBank). Do tego około 350 zł na paliwo czyli przyjmujemy, że na samochód wydaliśmy 1000 zł.
Tę kwotę znów należy traktować jako orientacyjną gdyż koszt będzie różny w zależności od wypożyczalni, samochodu, ilości dni czy po prostu liczby przejechanych kilometrów.
Nie uważam aby wypożyczenie samochodu było obligo podczas wizyty na Sardynii, ale wierzcie mi, pozwoli wam zobaczyć o wiele więcej. Jeżeli wasza bazą będzie również Cagliari, to w mieście funkcjonuje komunikacja autobusowa, jest też wspomniany wyżej dworzec kolejowy, ale nie w każde miejsce dojedziecie, a nawet jeśli, czas przejazdu będzie nieporównywalnie dłuższy.
Wyspa jest dość duża, przejazd z południa na północ, to trasa około 400 km.
Gdybyście jednak nastawiali się tylko na zwiedzanie miasta i okolicy, bez problemu dostaniecie się autobusem na plaże miejskie, raptem 15 minut jazdy. Bilet kupicie w kiosku przy przystanku autobusowym, jeden przejazd kosztuje 1,20 euro.
JEDZENIE
Chyba najtrudniejszy aspekt podróży do określenia kosztowo bo to zawsze zależy gdzie jemy, co jemy i ile jemy.
W mojej ocenie Sardynia nie odbiega kosztowo od kontynentu ani na plus, ani na minus, ceny są porównywalne jak w całych Włoszech.
Za obiad dla dwóch osób, w lokalu wraz z napojami należy liczyć około 30 euro. Przykładowy rachunek, który mam obok siebie pisząc ten post, opiewa dokładnie na kwotę 36,50 euro i składa się na niego:
10,00 euro - pasta
8,00 euro - pizza
1,50 euro - woda
5,00 euro - deser tiramisu
8,00 euro - dwie lampki wina
4,00 euro - tzw. coperto czyli obsługa w lokalu
I takie ceny mniej więcej były we wszystkich lokalach, w których jadaliśmy. Oczywiście wysokość rachunku można podbić lub zbić wybierając tańsze lub droższe dania, ale akurat ta przykładowa pizza za 8 euro, to jedno z tańszych dań w karcie.
Cappuccino, które piliśmy notorycznie kosztowało od 1-1,5 euro.
CO ZOBACZYĆ
Przewodników po Sardynii jest w sieci mnóstwo i nie chciałabym się skupiać na opisywaniu miejsc, które opisano już wielokrotnie.
Nam podczas pobytu udało się zwiedzić zachód wyspy, kawałek północy, trochę południa i kawałek południowego wschodu.
Dla mnie to dużo za mało bo gdy ostatniego dnia ruszyliśmy na wschód, okazało się, że tam są widoki, które najbardziej ruszały mnie za serce. Wiem już więc, że na Sardynię będę chciała wrócić, tym razem z bazą na północy wyspy i wtedy zrobię lustrzane odbicie naszej trasy, czyli zwiedzimy północ i wschód.
Podczas wyjazdu odwiedziliśmy między innymi urocze miasteczko Bosa na zachodzie wyspy, Sassari na północy, po drodze Oristano i boskie Alghero, do którego muszę wrócić na dłużej, zajechaliśmy na jedną z najpiękniejszych plaż czyli La Pelosa czy Porto Pino na południu. Ale najpiękniejsze dla mnie były okolice Villasimius, dlatego na wschód bardzo chcę wrócić bo to dla mnie był tylko przedsmak tego co mogło mnie spotkać gdyby pojechać wyżej.
Koniecznie polecam też waszej uwadze miasteczko San Sperate - to miasto murali. W każdej uliczce, na ścianach domów spotkacie dzieła artystów, w tym artystów z Polski.
Gorąco zapraszam was również na relację video z tej podróży, jest dostępna na YouTube pod TYM LINKIEM