2015/06/26

MAGIC CONCEALER HELENA RUBINSTEIN - MÓJ OBECNY ULUBIENIEC

MAGIC CONCEALER HELENA RUBINSTEIN - MÓJ OBECNY ULUBIENIEC

Niestety, korektor pod oczy jest mi niezbędny. Mimo usilnych zabiegów, moja skóra często jest zmęczona i uraczona sińcami. Przeszłam już przez różne; Guerlain, Giorgio Armani, Estee Lauder, Loreal i pewnie jeszcze wiele, wiele innych. Albo przesuszały skórę, albo słabo kryły, albo wchodziły w załamania podkreślając to, co ja chciałabym ukryć. Zakup Magic Concealer H.Rubinstein to była kolejna próba.

I od razu napiszę, że udana. Nie wysusza, nie wchodzi w załamania, zakrywa sińce. Nie obawiajcie się, że po pierwszej aplikacji jednak w zmarszczki wejdzie, wystarczy delikatnie go rozetrzeć i nie będzie śladu.


MAGIC CONCEALER HELENA RUBINSTEIN - MÓJ OBECNY ULUBIENIEC

Na pierwszą próbę kupiłam 01, sporo się naczytałam, że jest bardzo jasny, ale uznałam, że lubię efekt rozbielenia pod oczami więc z dwojga złego lepiej będzie jak wstrzelę się w jaśniejszy. Oczywiście zakup robiony on-line stąc te dylematy. I owszem, 01 jest bardzo jasne, ale dla mnie jasne tak jak jasne być powinno. Robi mi ten ulubiony efekt rozjaśnienia i odświeżenia skóry pod oczyma.
Zachwycona samym działaniem 01, dokupiłam 02, które to idealnie zgrywa mi się z odcieniem karnacji, i jest rewelacyjne na dni gdy nie robię makijażu, ale sińce jednak lepiej byłoby ukryć.

MAGIC CONCEALER HELENA RUBINSTEIN - MÓJ OBECNY ULUBIENIEC

Sam sposób aplikacji jest dla mnie taki sobie. Mamy do czynienia z tubką, a nie z pędzelkiem co niestety dla mnie wiąże się z tym, że każdorazowo wypływa mi za dużo produktu. Staram się już robić max delikatny ucisk tubki, ale nie zawsze to pomaga.

MAGIC CONCEALER HELENA RUBINSTEIN - MÓJ OBECNY ULUBIENIEC

Powyżej pogląd na kolorówkę. Od lewej oczywiście 01, dalej 02. Niby jeden odcień, a różnica niebagatelna. 01 zdecydowanie rozjaśniające, ale jednocześnie kryjące. 02 bardzo naturalne.
Jeżeli ktoś z Was jest na etapie poszukiwań korektora, polecam sprawdzić właśnie Helenkę. Dla mnie ulubieniec i nie sądzę żebym w najbliższym czasie szukała czegoś nowego. Bo i po co?

Kasia