Kończąc długi czerwcowy podsumowuję ostatnie dwa tygodnie. A tam między innymi; szaleństwo, po dziesiątkach wypitych w Starbucksie kaw przyszła pora przyznać się do tego oficjalnie i założyć sobie kartę klienta. Oczywiście powitalny napój już dawno jest historią. W domu podzieliliśmy się na dwa obozy kawoszy Starbucksowych i kawoszy Illy. No cóż, niektórzy nadal się nie poznali co to znaczy kawa ;)
Idzie kalendarzowe lato, są kwiaty, są nowe okulary - wiwat TkMaxx, weszłam na dział domowy, wyszłam z okularami. Nawet nie silę się na szukanie w tym logiki ;)
A że czyta mi się ostatnio bardzo dobrze to hurtem powiększyłam sobie zasoby przy okazji zakupów w Empiku, dla mnie Empik to zawsze będą książki chociaż zawsze jak coś się kończy, to coś się zaczyna…
Nie ma przełomu wiosny i lata bez wody z cytryną i truskawek. Zimą już jakoś tak nie smakują. Chwilo trwaj!
Mój balkon edycja 2015. To co piękne często zaczyna się od wielkiego "bum". Nie inaczej tym razem, bo bałagan jaki sobie zaserwowałam był niemiłosierny, niemniej efekt wynagradza trud, a przy dobrej pogodzie nie ma dla mnie lepszego miejsca na buszowanie w internecie.
Chill to w ogóle w naszej rodzinie ostatnio bardzo popularne hasło, a w życie wdrażają je ci najmniejsi i najwięksi, lub najmłodsi i najstarsi, jak kto woli. Bo w życiu to trzeba mieć balans.
Taka ci piękna ta Polska nasza!
I kuchnia taka smaczna; od deserów, wege gulaszy przez pyszne, kruche babeczki, aż po niesamowite pierogi z owocami w Gościńcu u Przyjaciół. A to wszystko bez mięsa, i bez ryb, żyjemy i dajemy żyć innym.
Post zakupowy już czai się za rogiem, a w międzyczasie kulisy porannej sesji. Oczywiście ze wszystkiego cieszę się jak gwizdek i wszystko jest niezmiernie potrzebne.
W międzyczasie był jeszcze klimatyczny Sosnowiec i Ruda Śląska. Gdyby ktoś szukał hotelu właśnie w Sosnowcu, to bardzo, bardzo polecam Hotel Centrum Sosnowiec. Niewielki, autorski projekt hotelu w jednej z kamienic w samym centrum miasta. Bardzo spójny wizerunkowo, bardzo klimatyczny, z przemiłą obsługą i przepysznymi śniadaniami.
A podróż do Sosnowca Pendolino przywróciła mi wiarę w transport kolejowy. Jedna z przyjemniejszych tras jakie miałam okazję pokonywać. Czysto, grzeczna, kompetenta obsługa, bardzo dobry standard. Super, na rzecz takich podróży można porzucić samochód.
Goferek z gruszką i gorgonzolą, tego smaku się nie zapomina. Wielkie mniammm, tak karmią w Druidzie w Rudzie Śląskiej.
Warszawa zaś tym razem tylko z okien pociągu.
Gdańsk <love>!
Po czym znów w drogę celebrować długi weekend -> Ciekocinko i Hotel Pałac Ciekocinko. Miejsce, któremu będę chciała poświęcić osobny wpis. Ogromny szacunek dla właścicieli za stworzenie miejsca z taką dbałością o detale, z takim wiernym odtworzeniem epoki, z taką pasją. Bo tą pasję się czuje. Doskonałe miejsce na celebrowanie chwil.
A kilka kilometrów za Ciekocinkiem są takie plaże… Wiecie co jest ich zaletą? Są długie, szerokie i… puste.
Bardzo potrzebowałam tego weekendu, tego oderwania, innej bajki. Idzie długi tydzień, a po nim kolejny, ale już mam siłę i nie dam się.
Kasia