Jakiś czas temu zrobiłam sporą rewolucję w mojej szafie. Stało się tak z dwóch powodów; po pierwsze, nadmiar ubrań zaczął mnie przytłaczać, po drugie, zmienił się mój tryb życia, a to pociągnęło za sobą konieczność zmiany stylu ubierania.
Nie dla mnie już eleganckie koszule i garniturowe marynarki bo po prostu nie mam już ich gdzie nosić. Nie wstaję na 8 rano do biura, pracuję z domu lub w terenie spotykając moich Gości - turystów, przewożąc pościele, towarując mieszkania etc. Z racji zaś, że elegancja jest mi cały czas bliska, moim ideałem stał się styl smart casual.
Robiąc rewolucję w szafie postanowiłam radykalnie zmniejszyć ilość posiadanych ubrań, na rzecz modeli ponadczasowych, które można ze sobą łączyć na wiele sposób. Nie znajdziecie u mnie szaleństwa kolorów, te mają szansę pojawić się jedynie w dodatkach. Tak jest po prostu praktyczniej bo łatwiej je wymieniać i bardziej ekonomicznie, bo taniej kupić nowy szal niż płaszcz.
Jakie są według mnie niezbędne elementy garderoby na jesień, na przykładzie mojej szafy? Zapraszam do czytania. Poniżej moje nowe nabytki i jednocześnie zawartość szafy na jesień.
PŁASZCZ, SZAL, RĘKAWICZKI
Płaszcz - element garderoby, na którym nie warto oszczędzać. Kupowany najczęściej na lata. Mój poprzedni model w kolorze kamelowym służył mi około 6 lat co jest dodatkowo najlepszym dowodem na to, że klasyczne modele ostatecznie sprawdzają się najlepiej. Przetrwał zmieniające się co sezon trendy i każdorazowo wyglądał dobrze.
W tym sezonie zdecydowałam się na płaszcz w kolorze jasnej szarości, lekko oversize. Będzie noszony wymiennie jeszcze z jego kamelowym poprzednikiem, stopniowo go zastępując. Sprawdza się zarówno z botkami jak i obuwiem sportowym. Uniwersalność górą.
Rękawiczki - chrońmy swoje dłonie! To nasza wizytówka. Jak tylko na zewnątrz robi się chłodniej w mojej torebce swoje miejsce znajdują rękawiczki. Czarne pasują zawsze i wszędzie. Wymiennie posiadam jeszcze model w kolorze bordo, ale to czerń jest moją bazą. Jakiejkolwiek torebki bym nie miała, jakiegokolwiek koloru nie byłby szal, czerń sprawdzi się zawsze.
Szal - kocham jesień i zimę za grube szale. Nie ma nic bardziej przyjemnego niż wtulić się w jego miękkość. Zakładając, że moje bazowe kolory to szarości, czerń, biel, szal nie jest z pewnością zaskoczeniem.
Płaszcz znajdziecie TUTAJ
Rękawiczki znajdziecie TUTAJ
Szal znajdziecie TUTAJ
Bazowe spodnie i bazowe buty. Co rozumiem przez określenie "bazowe"? Czyli takie, które można zestawić przynajmniej z kilkunastoma innymi elementami garderoby. Spodnie, do których można ubrać marynarkę, ale jednocześnie takie, które dobrze pójdą po prostu z białym t-shirtem. Buty, które można ubrać do jeansów, ale które też jednocześnie będą dobrze wyglądały z czarną, skóropodobną spódnicą.
Jeasny - maksymalnie klasyczny model, proste lekko zwężane ku dołowi nogawki, podwyższany stan.
Botki - na obcasie, który pozwala swobodnie poruszać się pieszo. W naturalnym, klasycznym kolorze.
Jeansy znajdziecie TUTAJ
Botki znajdziecie TUTAJ
Długi kardigan/swetr - jeden z moich ulubionych elementów garderoby. Dzięki jego uniwersalności można nosić go codziennie i każdego dnia wyglądać inaczej. Dlaczego? Bo wystarczy zmieniać koszulki, które nosimy pod spodem.
Ten, który widzicie na powyższy zdjęciach pochodzi od polskiej marki Tyszert, ich produkty znajdziecie TUTAJ
Jedna klasyczna, zimowa sukienka, jeden klasyczny golf, koszulki.
Kilka sztuk, kilkadziesiąt kombinacji.
Klasyczny golf - czarny, biały, szary. Prosty, bez nadruków. Do jeansów, do ołówkowej spódnicy. Pod marynarkę czy pod kardigan.
Mój ponownie pochodzi od marki Tyszert, a znajdziecie go TUTAJ
Sukienka - dopasowana lub oversize, w zależności od cech naszej sylwetki lub po prostu preferencji. Ja postawiłam na luźny i swobodny model oversize. Sprawdzi się jako tunika do legginsów i klasyczna sukienka. Pięknie wygląda do botków, które prezentowałam wyżej, a nawet do klasycznych białych trampek dzięki czemu posłuży nawet wiosną.
Mój model to ponownie Tyszert, sukienka dostępna jest TUTAJ
Koszulka, t-shirt type basic - moje kolory: biel, czerń, szarość, granat. Uważam, że na koszulkach w tych kolorach można zbudować całą szafę.
Do tego jedna koszulka we wzór, ja sama postawiłam na paski, ale uważam, że tutaj pełna dowolność. Dla mnie paski są o tyle korzystne, że przy moim typie sylwetki, tj. wąski ramiona i szersze biodra, paski rewelacyjnie równoważą mi proporcje sylwetki.
Koszulek na rynku odzieżowym dostępnych jest mnóstwo, niestety mam wrażenie, że tych klasycznych, basicowych paradoksalnie jest najmniej.
Koniecznie też oczywiście należy zwracać uwagę na składy bo dobra gatunkowo tkanina spokojnie wytrzyma częstą eksploatację, z którą wiąże się posiadanie niewielkiej ilości sztuk ubrań. Moim typem na ten sezon, i mam nadzieję, że od razu na kilka kolejnych, jak już zauważyliście jest Tyszert, TUTAJ znajdziecie basci w ich wykonaniu. Nadto koszulki też chociażby TUTAJ.
A jak wasza garderoba na jesień i zimę? Coś z moich zakupów wpadło wam w oko?