Od mojej wizyty w Izraelu minęło już dobrych kilka miesięcy i mimo, że emocje już opadły to nadal, na spokojnie uważam, że to jeden z najciekawszych kierunków, które przyszło mi poznać.
W Izraelu naszą bazą był Tel Aviv, na relację z tego miasta zapraszam TUTAJ. Ale Tel Aviv to nie było jedyne miasto, które udało się nam zobaczyć, bo na odległość godzinnej jazdy autobusem dostępna jest Jerozolima. I bardzo wam polecam aby przy okazji wizyty w Izraelu, również to miejsce odwiedzić.
Na dworcu oczywiście musicie być przygotowani na kontrole wojskowe, ale taka rzeczywistość. Nie powoduje to specjalnego dyskomfortu, natomiast należy się liczyć z tego typu sytuacjami podczas podróżowania po Izraelu.
Po samej Jerozolimie możecie bez problemu poruszać się tramwajem. I tu właśnie było moje pierwsze zaskoczenie. Jak to podróże potrafią wyleczyć ze stereotypów. Wiecie, Jerozolima gdzieś tam w mojej wyobraźni to było miasto gdzie cały czas podróżuje się na osiołku... Oczywiście jestem świadoma, że rozwój dotarł również tam, ale mam na myśli takie podświadome skojarzenia.
A tymczasem okazało się, że to miasto gdzie mimo całej otaczającej nas historii, to właśnie ta tradycja miesza się z nowoczesnością. I to w bardzo naturalny sposób.
To miasto gdzie coś mistycznego wisi w powietrzu.
Dwa moje miejsca. Stare Miasto i Ściana Płaczu. Bez względu na to jakiego wyznania jesteśmy i w co wierzymy i czy w ogóle w cokolwiek, tam w powietrzu czuć niesamowity mistycyzm.
Nie chcę żeby to zabrzmiało nazbyt patetycznie, jestem racjonalistką. Ale przy Ścianie Płaczu naprawdę czuć niesamowitą energię. To miejsce zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
Mam nadzieję, że jeszcze będzie czas wrócić do Izraela. Jak pewnie zauważyliście nie ma pośród moich relacji chociażby w ogóle Morza Martwego. Nie udało się zobaczyć wszystkiego, a to również miejsce, które mam na swojej liście miejsc koniecznych w życiu do zobaczenia. Chciałabym też ponownie odwiedzić Tel Aviv bo czas, który mieliśmy był bardzo ograniczony. Jeszcze tyle na tym świecie jest do zobaczenia.