Remont, remont i po remoncie. Czyli wszystko co dobre, szybko się kończy ;) Tak, ja naprawdę bardzo lubię remonty i cały rozgardiasz z tym związany. Nie denerwują mnie obsuwy terminów, konieczność nagłych zmian, po prostu reaguje zadaniowo. Jest sytuacja, na którą trzeba zareagować i znaleźć rozwiązanie, i tyle. A rozwiązanie zawsze jakieś jest.
No a właśnie, jeżeli chodzi o rozwiązania, dziś trochę na ten temat. Mieszkanie, które remontowałam ma 18m i jest przeznaczone pod wynajem. Z założenia wynajem krótkoterminowy, ale ze względu na to, że rynek się zmienia, reagując na bieżąco na zmiany, biorę również pod uwagę, że może zostać wynajęte w najmie długoterminowym i to również uwzględniłam podczas remontu.
Podsumowując; istotne było aby na niewielkim metrażu zmieścić funkcje krótkiego i długiego wynajmu, bo jednak potrzeby mieszkańców są wtedy różne. Czego innego oczekujemy kiedy w mieszkaniu mamy spędzić 3-4 dni, a czego innego gdy mamy w nim mieszkać rok czasu.
No i właśnie, na przykład kuchnia. Metraż mieszkania jest niewielki więc nie ma fizycznej możliwości aby kuchnia była rozbudowana, można jednak wykorzystać ściany od podłogi do sufitu. Jak spojrzycie na powyższe zdjęcie to widać, że dotychczas liczba szafek była bardzo skromna. Przy krótkim najmie nie było to większym problemem, jeżeli jednak bierzemy pod uwagę, że miałby tam mieszkać ktoś na dłużej, to przydałoby się więcej miejsca do przechowywania, zwłaszcza, że jest trochę niewykorzystanej powierzchni.
I tak na bocznej ścianie powstała duża zabudowa od podłogi do sufitu, gdzie ukryta została lodówka i pralka, która przy długim najmie jest niezbędna. Tutaj na zdjęciach jeszcze dobrze tego nie widać i w szczegółach zaprezentuję całość gdy wykonana zostanie profesjonalna sesja zdjęciowa, ale zdecydowanie przybyło miejsca do przechowywania.
Pojawiła się również płyta grzewcza z prawdziwego zdarzenia, a nie malutka, jednopalnikowa, kuchenka zewnętrzna. A dla tych, którzy preferują szybkie gotowanie, a właściwie podgrzewanie, kuchenka mikrofalowa.
Trochę poszalałam też z kolorami bo zależało mi aby w mieszkaniu dużo się działo. Wiecie, kiedy scrolujecie oferty na booking to każde mieszkanie jest do siebie podobne, a mi zależało aby jak najbardziej się wyróżnić i zrobić je tak, aby było charakterystyczne i zapamiętywane.
Druga sprawa, płytki. No właśnie. Jest ich trochę na tych ścianach. Nawet w miejscu, w którym kończy się strefa gotowania, a stoi po prostu stół. Bo w tym wszystkim przyświecało mi jeszcze jedno hasło: mieszkanie musi być praktyczne i łatwe w utrzymaniu w czystości.
Kto wynajmował mieszkanie ten wie, że niestety, ale bardzo szybkiemu zabrudzeniu ulegają ściany. Są one tez niestety bardzo narażone na różnego rodzaju dziwne przypadki... Raz na przykład moim gościom wystrzeliła z butelki nagazowana coca-cola, i poszła na białą ścianę... Możecie sobie wyobrazić jak to wyglądało, a ściana nadawała się tylko do malowania bo nie sposób tego doczyścić. Płytki zabezpieczają przed tego typu uszkodzeniami i są po prostu łatwiejsze w utrzymaniu czystości.
Aneks kuchenny został oddzielony od części wypoczynkowo - sypialnianej, specjalnym, drewnianym przepierzeniem. Ten drewniany panel świetnie podzielił przestrzeń na dwie funkcje, a jednocześnie nie zabrał metrów i światła, tak potrzebnych w małych mieszkaniach.
Wyżej było już o ścianach pokrytych płytkami, ale to jeszcze nie wyczerpuje tematu. Ściany w części kuchennej to jedno, druga sprawa to część wypoczynkowa. Kojarzycie jak to w hotelach najczęściej do połowy ściany, spotkać można różne płyty, zabudowy etc.? Nie dzieje się tak bez powodu. Hotele zabezpieczają w ten sposób dolną połowę ścian przed zabrudzeniami i uszkodzeniami.
Bo przy ścianie na przykład bardzo często stawia się chociażby walizkę, która potrafi zarówno zabrudzić jak i uszkodzić powierzchnię. W pierwotnym projekcie miałam plan na zabudowę z płyty właśnie, ostatecznie stanęło po prostu na tapecie. Natomiast musiała być ona w jakiś wzór, tak aby gdy pojawi się jakieś uszkodzenie, nie było ono widoczne na pierwszy rzut oka. Im więcej się dzieje, tym mniej wzrok jest w stanie zauważyć detali. Prosty, a bardzo skuteczny zabieg.
U mnie dodatkowo widzicie różne kolory na górnej części, ale to już tylko zabieg związany z koniecznością nadania charakteru temu wnętrzu. Jak zaprezentuję całość po sesji zdjęciowej, zauważycie, że motywem łączącym będzie kolor bordo, który wielokrotnie przewinie się w tym wnętrzu.
Podłogi. Jedno to zabezpieczenie ścian, drugie podłóg. Niestety przypadki bywają różne. Przerabiałam już lodówkę odłączaną od prądu, która rozmrażała się, a woda ściekała po podłodze powodując uszkodzenie i wybrzuszenie paneli. Tym razem poszłam więc w płytki, które są o niebo bardziej odporne na wodę, ale i na uszkodzenia mechaniczne.
Jedne i te same płytki są w całym mieszkaniu, włącznie z łazienką. Dodatkowo jak widzicie poniżej, są to płytki we wzór kolorowego lastryko. To również wybór celowy ponieważ na tak różnokolorowej powierzchni nie będą od razu widoczne jakieś uszkodzenia czy zabrudzenia. Tam już tak dużo się dzieje, że trudno wyłapać jakiekolwiek detale.
Słowem to mieszkanie ma być odporne jak czołg :)
Dodatkowo jeszcze płytki zostały zastosowane jako listy przypodłogowe. Podkuliśmy ścianę i wpuściliśmy płytkę jako listwę zabezpieczającą. To kolejne zabezpieczenie przed ewentualną wodą. Pod płytki woda nie podejdzie tak szybko, jak pod listwę drewnianą.
Miejsca do przechowywania. Kiedy korzystacie z pokoju hotelowego czy wynajmujecie mieszkanie na krótki pobyt, najczęściej wystarcza wam kilka wieszaków, często nawet spotyka się zewnętrzne wieszaki wolnostojące. Kiedy jednak macie w danym mieszkaniu spędzić rok czasu, to potrzebujecie już trochę więcej miejsca na swoje rzeczy osobiste.